BayArena
fot. www.bayer04.de

Aptekarze maja w swoim dorobku Puchar Niemiec. Zdobyli też Puchar UEFA w 1988. W latach 90-tych i na początku XXI wieku grą i zawodnikami ekipy z Leverkusen zachwycała się cała Europa. Bukmacherzy w Polsce traktowali ich jako jednych z głównych kandydatów do mistrzostwa Niemiec. Jednak nic z tego, Bundesligi nie udało się wygrać.

Najbliżej wymarzonego tytułu było pod koniec XX i na początku XXI wieku. Dla wielu brzmi to jak lekcja historii, ale nie są to czasy tak odległe. W drugiej połowie lat 90-tych zrobiła się całkiem niezła ekipa, która wychodząc na boisko, nie bała się nikogo. Kluczem do tego była jedna postać. W 1996 roku na ławce trenerskiej zasiadł znany i doświadczony szkoleniowiec Christoph Daum. Swoja pozycje budował prowadząc wcześniej FC Köln, a następnie zdobywając w 1992 roku mistrzowską paterę z VfB Stuttgart. Potem przeniósł się do Turcji, gdzie z graczami Beşiktaş zwyciężył w lidze.

Wróćmy jednak do Leverkusen. Pośrednio Daum przejmował stery zespołu z rąk doświadczonego Ericha Ribbecka, czyli trenera, który miał na swoim koncie złoty i srebrny medal jako asystent Juppa Derwalla w Reprezentacji Niemiec. Dla kibiców Leverkusen Ribbeck był jednak tym, który poprowadził zespół Bayeru do największego sukcesu na arenie międzynarodowej. W 1988 roku to właśnie on dowodził z ławki trenerskiej swoimi zawodnikami, którzy w dwumeczowym finale pokonali po rzutach karnych Espanyol Barcelona. W lidze jednak nie było już tak różowo. Dwukrotnie szóste miejsce oraz ósma lokata, to było poniżej ambicji klubowych. Nic więc dziwnego, że po zdobyciu Pucharu UEFA współpraca ze szkoleniowcem została zakończona.

Daum wchodził więc w całkiem duże buty, ale poprzeczka nie była tez za wysoko. Zespół poprzedni sezon zakończył dopiero na 14. miejscu, mając zaledwie dwa oczka przewagi nad spadkowiczem z FC Kaiserslautern. Kluczem do sukcesu okazało się trafione transfery zawodników, którzy mentalnie pasowali do wizji nowego szkoleniowca. Bracia Robert i Niko Kovača, wnieśli do zespołu chorwacki temperament, choć obaj urodzili się w Berlinie Zachodnim. Obronę dodatkowo wzmocnił rosły stoper Jens Nowotny z Karlsruher SC. Jednak największym hitem transferowym był Zé Elias, który przyszedł z Corinthias za sporą wówczas kwotę 3 milionów euro.

Późniejsze sukcesy nie sposób byłoby osiągnąć jednak bez wydobycie rezerw z zawodników, którzy już w zespole byli. Claudio Reina, Carlsten Ramelov czy Paulo Sérgio wiedzieli przecież jak gra się w piłkę. Daum potrafił do nich trafić i zmotywować ich do walki. Jednak najważniejszym elementem tej układanki był powrót do wielkiej formy doświadczonego Ulfa Kirstena. Kirsten był prawdziwa legendą Bayeru. Przyszedł do klubu w 1990 roku z Dynama Drezno i pozostał w nim przez długie trzynaście lat. W 1992 roku zdobył swoja pierwszą koronę króla strzelców Bundesligi, z dorobkiem 20 goli. Jak się jednak okazało, to nie był szczyt jego możliwości. Wyczyn ten powtórzył w 1997 i 1998 roku, mając za każdym razem na koncie 22 trafienia.

Tak narodził się zespół, który rozpoczął w Leverkusen złote lata. Pierwszy rok pracy Christopha Dauma to drugie miejsce, rok później miejsce trzecie, a potem znowu dwukrotnie srebrny medal. Brakło tego najważniejszego – czyli mistrzowskiej korony. Nie udało się to i w latach późniejszych, choć dzieło które rozpoczął Daum kontynuowane było z sukcesami w Leverkusen.

Źródło: www.bayerleverkusen.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj
Captcha verification failed!
Ocena użytkownika captcha nie powiodła się. proszę skontaktuj się z nami!