Naprawdę mamy dosyć po tym naprawdę ważnym meczu. Mamy nadzieję, że Korkut razem z Dragoviciem razem spakują walizki i czym prędzej opuszczą klub z BayAreny.
Nie chcemy umniejszać dobrej gry Freiburga. Zasłużyli na tę wygraną. Mają osiem punktów przewagi nad nami, biją się o europejskie puchary i dziś obnażyli wiele naszych słabości. Nie licząc bowiem jakiś dwudziestu minut niezłej gry w drugiej połowie, po których Kevin Volland zdobył bramkę wyrównującą – Bayer nie istniał. Nie miał pomysłu, zaangażowania, błysku, zgrania i wielu innych rzeczy potrzebnych do wygrania spotkania.
Korkut nie wniósł nic swoim przyjściem do Leverkusen. Właściwie wszystko jeszcze bardziej popsuł. Drużyna jest nijaka. Remis z Bayernem to tylko zasługa ambicji zawodników i gorszego dnia Monachijczyków. Porażka z Freiburgiem pokazała miejsce w jakim się właśnie znajdujemy.
Grozi nam walka w barażach. Przed nami trudne mecze z Schalke, Ingolstadt, derby z Kolonią i wyjazd do Berlina na koniec sezonu. Jakoś tej myśli o to, że spadniemy na pozycję barażową ciągle nie dopuszczamy, ale… Po prostu już tak często się w tym sezonie myliliśmy…
W każdym razie prawdopodobnie zajmiemy miejsce w drugiej połówce tabeli. I żeby pokazać, jak bardzo to kompromitujące, to w ciągu ostatnich dwudziestu lat taka sytuacja zdarzyła nam się tylko raz. I teraz chyba będzie ten drugi.
Gdy wydawało się, że z Freiburgiem jednak wygramy, bo po golu wyrównującym trochę gospodarzy przycisnęliśmy, za moment znów wszystko stanęło. Jedna kontra i gol, na którego odpowiedzieć nie zdołaliśmy.
Niech ten sezon się kończy. Mamy już naprawdę dosyć.