Czy można sobie wyobrazić wspanialszą sobotę? Nie wydaje mi się. Nie dość, że Aptekarze odnieśli wysokie, efektowne zwycięstwo to w dodatku wszyscy rywale grali na naszą korzyść. Tym razem ofiarą piłkarzy Rogera Schmidta byli zawodnicy Eintrachtu Frankfurt. Spotkanie zakończyło się wynikiem 3:0, a bramki kolejno strzelali Kampl, Brandt i Bellarabi.
Wygrana z Frankfurtem była piątym ligowym zwycięstwem Aspiryn z rzędu. Co więcej, jest to ogółem szóste spotkanie, które Bayer kończy z czystym kontem. Nie ma się więc co dziwić, że Leno jest w Leverkusen noszony na rękach. Ale nie tylko on. Kolejne rewelacyjne zawody rozegrał Julian Brandt, który trafił do siatki rywala już w czwartym spotkaniu z rzędu. Dowodzi to temu, że młody Niemiec w końcu wspiął się na poziom, którego wszyscy oczekiwali i obecnie ciężko sobie bez niego wyobrazić podstawową jedenastkę.
Pochwalić można również Kevina Kampla, który popisał się fantastycznym uderzeniem zaledwie kilka sekund po tym, jak zmienił kontuzjowanego Chicharito. Uderzenie Kampla można określić jako strzał marzenie. Trzeba przyznać, że wprowadzenie Słoweńca na boisko było genialny posunięciem i to nie tylko w kontekście strzelonej przez niego bramki, ale również poprzez fakt, że od tego momentu siał on spustoszenie w obronie rywala. Był bardzo aktywny, sporo walczył i przede wszystkim pokrzepił serducha swoich klubowych kolegów.
Pozostając przy pochwałach nie sposób pominąć Karima Bellarabiego, który nie tylko ustalił wynik spotkania, ale również wypracował bramkę Brandta. To on odwalił czarną robotę i wyłożył Brandtowi piłkę jak na tacy. Co do jego bramki to również nie można mu niczego ująć. Było to mierzone, mocne uderzenie po ziemi. Takie do jakich nas przyzwyczaił Bellarabi.
Jedynym naszym mankamentem w tym spotkaniu była defensywa. Często dochodziło do nerwowych sytuacji i w pewnym momencie drżeliśmy czy spotkanie pójdzie po naszej myśli. Usprawiedliwiać się możemy tym, że na środku i lewej obronie zagrali kolejno nominalni środkowi pomocnicy Kramer i Henrichs. Na całe szczęście spotkanie zakończyło się zwycięstwem, a do tego z czystym kontem. Przy wyniku Herthy (1:2 z Hoffenheim) awansowaliśmy na trzecią lokatę, dającą nam bezpośredni awans do fazy grupowej przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów.