Po nerwowym, nie układającym się dla nas meczu ze Stuttgartem, Bayer wygrał 2:1 po dwóch golach zdobytych w ostatnich 10 minutach. BayArena znów zwycięska, a za dwa tygodnie przyjeżdża do Leverkusen Bayern Monachium.
Nasi trenerzy posadzili tym razem na ławce rezerwowych Sebastiana Boenischa, a w podstawowym składzie pojawił się Michal Kadlec. Obok Boenischa znalazł się tam także Simon Rolfes. Jego miejsce w składzie zajął Sidney Sam, a rolę kapitana pełnił Lars Bender.
Mecz ten zaczął się dla Bayeru najgorzej, jak tylko mógł. Już na początku meczu groźnie wyglądającej kontuzji doznał Omer Toprak, który źle postawił stopę na murawie po wyskoku do główki. Jego miejsce na murawie zajął Daniel Schwaab i teraz pozostaje nam tylko czekać na wieści o stanie zdrowia stopera.
To jednak nie był koniec złych wieści dla kibiców zgromadzonych na BayArenie. W 11 minucie, fatalny błąd popełnił sędzia Wolfgang Stark, gdy w sytuacji, kiedy Philipp Wollscheid faulował Vedada Ibisievicia ewidentnie przed polem karnym, arbiter wskazał na jedenasty metr, a sam poszkodowany po chwili wyprowadził gości na prowadzenie.
Ta bramka wprowadziła sporo nerwowości w naszych szeregach i już po 30 minutach, Aptekarze mieli na koncie aż trzy żółte kartki. Piąte „żółtko” w sezonie otrzymał Wollscheid, przez co nie zagra w kolejnym meczu z Mainz. Nasi trenerzy już mają przed następnym weekendem ból głowy, pamiętając o urazie Topraka.
Nie ?kleiła się” gra w ataku. Najgroźniejsze sytuacje stworzyliśmy sobie tylko przy rzutach rożnych, ale najpierw Stefan Kiessling, a potem Stefan Reinartz, główkowali nad poprzeczką bramki Svena Ulreicha.
Gospodarze swój rytm złapali dopiero w końcówce tej części gry. Wcześniej obserwowaliśmy wiele niedokładności, strat, brakowało nam kompletnie pomysłu na oszukanie defensywy rywala. Cofnięty był Gonzalo Castro, a i niezbyt wiele w ofensywie dawał nam Kadlec.
Pierwszą, ładną akcję Aspiryn obejrzeliśmy w 38 minucie, gdy Bender świetnie wbiegł w pole karne, po podaniu Sama, ale jego uderzenie zatrzymał golkiper. W 42 minucie, przed kolejną szansą stanął nasz najlepszy strzelec Kiessling, po tym jak dotarła do niego piłka po kiksie Antonio Rudigera, napastnik próbował lobować Ulreicha, ale piłkę lecącą do bramki, wybił na rzut rożny Serdar Tasci.
Od początku drugiej połowy Bayer uparcie dążył do zdobycia gola, ale w naszych ofensywnych poczynaniach było ciągle sporo chaosu – rządził nimi często przypadek, a strzały były nieprzygotowane. Z kontrami czyhali rywale – i tak, dwa bardzo groźne strzały oddał Christian Gentner, ale na posterunku był Bernd Leno. Świetną okazję miał także Gotoku Sakai, który stanął oko w oko z Leno, ale przegrał pojedynek z naszym bramkarzem.
W 69 minucie, sytuację miał wprowadzony w drugiej połowie Jens Hegeler, gdy otrzymał dobre podanie od bezproduktywnego często w tym meczu Sama, ale uderzył niecelnie. Po chwili swoją trzecią, najlepszą okazję w tej części gry miał Gentner, ale na szczęścia mając sporo miejsca, fatalnie spudłował. W 76 minucie, po ogromnym zamieszaniu w polu karnym, do piłki doskoczył Hegeler, ale strzelił zbyt lekko i wprost w Ulreicha.
W 80 minucie groźnie główkował Arkadiusz Milik, niestety obok bramki. Polak, który w czwartek obchodził 19 urodziny, chwilę wcześniej zmienił Sama. W 82 minucie w końcu (!) cieszyliśmy z upragnionej bramki wyrównując. Sędzia Stark ponownie musiał podyktować rzut karny, tym razem dla Bayeru i tym razem bezdyskusyjny, po tym jak piłkę ręką po strzale Hegelera zagrał Cristiano Molinaro. Rzut karny świetnie wykorzystał Kiessling, zdobywając swoją 16 bramkę w rozgrywkach.
Aptekarze nie cofnęli się. Dalej, uparcie dążyli do kolejnego gola. W 86 minucie, po dośrodkowaniu w pole karne, piłkę do Kiesslinga zgrał Milik, nasz snajper świetnie zgubił obrońcę, ale jego strzał z bliskiej odległości wybronił Ulreich; piłka trafiła jednak do Bendera, a ten główką umieścił piłkę w siatce. Brawo!!!
Odpowiedzieć nie zdążyli już goście i po dwóch doliczonych minutach, nastąpiła wielka radość na BayArenie, bo te zwycięstwo było naszemu klubowi bardzo potrzebne. Brawa dla Leno za wybronione sytuacje, brawa dla Kiesslinga za gola i olbrzymią walkę, brawa dla Bendera za zwycięską bramkę, a także dla Hegelera i Milika, którzy dali bardzo dobre zmiany.
Bayer 04 Leverkusen – VfB Stuttgart 2:1 (0:1)
Bramki: Kiessling (82-rzut karny), Bender (86) – Ibisević (12-rzut karny).
Żółte kartki: Wollscheid, Castro, Reinartz – Ibisević, Kvist.
Bayer 04: Leno – Carvajal, Wollscheid, Toprak (5 Schwaab), Kadlec – Bender (C), Reinartz (46 Hegeler), Castro – Sam (79 Milik), Schurrle – Kiessling.
Trenerzy: Sascha Lewandowski i Sami Hyypia.
VfB Stuttgart: Ulreich – Sakai, Tasci, Rudiger (C), Boka (46 Molinaro) – Kvist (90 Maxim), Harnik, Holzhauser (86 Macheda), Gentner, Traore – Ibisević.
Trener: Bruno Labbadia.
Widzów: 28 000.
Sędzia: Wolfgang Stark.