Nie od dziś wiadomo, że dyspozycja Bayeru nie należy do rzeczy dających się przewidzieć. Bayer prezentuje dwa różne oblicza. Ale to co wydarzyło się w ostatniej kolejce Bundesligi przeszło najśmielsze oczekiwania nawet kibiców Aptekarzy. Wyjazdowe zwycięstwo 6:2 z Herthą, która w przyszłym sezonie zagra w europejskich pucharach. Tego się nikt nie spodziewał.
Mecz w Berlinie był pożegnanie Tayfuna Korkuta. Piłkarze pożegnali go swoją grą bardzo dobrze, mimo że na wiele nie zasłużył. Do spotkania z Herthą Korkut poprowadził nasz zespół w 10 meczach, w których odniósł zaledwie 1 (!) zwycięstwo, 5 remisów i 4 porażki. Wynik godny pogardy. Niemniej jednak piłkarze spięli się na to ostatnie spotkanie i urządzili w Berlinie festiwal strzelecki.
Wszystko rozpoczął Chicharito już w 5.minucie przedzierając się między obrońcami Herthy i na raty pokonując bramkarza gospodarzy – najpierw trafił w słupek, lecz za drugim razem piłka wylądowała w siatce.
Wydawałoby się, że berlińczyków trochę przebudziła utrata bramki, gdyż mieli dwie dobre okazje do wyrównania. Dwa razy swojego szczęścia próbował Mitchell Weiser i dwa razy piłka minimalnie minęła słupek bramki Leno. Co nie udało się Weiserowi, udało się Havertzowi. Młody Niemiec pewnie wykorzystał wyłożenie piłki przez Chicharito i plasowanym strzałem pokonał Jarsteina, a na tablicy widniał już wynik 0:2.
Był to świetny mecz Havertza. Niemiec postanowił pójść za ciosem i jeszcze przed przerwą strzelił swoją drugą bramkę. Julian Brandt świetnie przedarł się lewą flanką i jak na tacy wyłożył piłkę Havertzowi, a ten nie miał żadnych problemów, aby trafić do siatki.
Do przerwy Bayer prowadził aż 3:0 i na spokojnie mógł podejść do drugiej połowy. Emocji jednak nie było końca. W drugiej części byliśmy świadkami jeszcze większej ilości goli.
Wszystko zaczęło się od 64 minuty, gdzie faulowany w polu karnym został Aranguiz. Do wapna podszedł Kiessling, który pewnie podwyższył prowadzenie na 4:0. Kilka chwil później gospodarze w końcu znaleźli drogę do siatki Leno. Droga ta nie była zbyt długa, bo Weiser dobił piłkę do siatki z zaledwie kilku centymetrów. Niemiec wykorzystał strzało-podanie Kalou i z łatwością wpakował piłkę do bramki.
W ostatnich dziesięciu minutach meczu byliśmy świadkami kolejnych dwóch rzutów karnych. Zarówno z jednej, jak i drugiej strony. Najpierw po stronie Aptekarzy jedenastkę wykorzystał Aranguiz, a po przeciwnej stronie medalu gola strzelił Allagui. Końcowy wynik spotkania ustalił Pohjanpalo, który strzałem głową zakończył sezon 2016/2017. Nasz super rezerwowy został autorem pierwszej i ostatniej bramki w tym sezonie dla Bayeru.