?Jak to mówią młodzi ludzie, masakracja”. Tym popularnym powiedzeniem Dariusza Szpakowskiego można śmiało skwitować dzisiejszy pojedynek Bayeru z Schalke. Porażka na własnym boisku 1:4 ze słabo spisującym się zespołem z Gelsenkirchen można spokojnie nazwać właśnie masakracją.

Tayfun Korkut. To nazwisko, które chyba zostało najszybciej w historii znienawidzone w Leverkusen. Trudno się dziwić. Wszyscy pamiętamy, jak to było za Schmidta. Nikt nie był zadowolony z wyników. Kiedy wyszła informacja, że został zwolniony to chyba każdy fan Bayeru zobaczył światełko w tunelu. Niestety nie zdążyło ono nawet zamigotać. Z deszczu pod rynnę to za mało powiedziane. Zatrudnienie Korkuta okazało się fatalnym nieporozumieniem albo jakimś słabym żartem, którego nikt nie potrafi załapać. Na potwierdzenie tych żalów można spojrzeć na dzisiejszy wynik.

?Jeden gol, drugi gol, trzeci leci. Na tablicy trzy zero się świeci”. Tak właśnie było. Tylko, że nie dla nas. Co gorsza, zaledwie po 18 minutach. Wstyd i upokorzenie. Szwajcarski ser wydaje się bardziej szczelny niż obrona Aptekarzy. Wszystkie akcje gości przeprowadzane były niczym w sparingu z drużyną trampkarzy. Tak właśnie wyglądała dziś wizja gry Korkuta w pierwszej części meczu.

Druga połowa nie zaczęła się o wiele lepiej. Wystarczyło kilka minut, aby Burgstaller podwyższył wynik na 0:4. Brzmi to aż nieprawdopodobnie. Przegrywać u siebie 0:4 z drużyną, która wydawała się być w takim samym kryzysie co Bayer. Futbol jest nieprzewidywalny. Bardzo żałujemy, że Bayer pokazuje tą nieprzewidywalnosć zawsze w negatywnym świetle. Stąd wzięło się w końcu popularne określenie ?typowy Bayer”, czy też ?Vizekusen”. Byliśmy świadkami dziś jeszcze jednej bramki, tym razem po tej właściwej stronie. ?Honorową” bramkę na 1:4 ustrzelił Stefan Kiessling.

Zimny kubeł wody? Brutalny motywacyjny kopniak? Ciężko znaleźć jakiekolwiek pozytywy. W końcu powtarzamy sobie to samo od kilku, a nawet kilkunastu spotkań. Niech ten sezon się szybko skończy, niech szybko wywalą Korkuta i trzasną za nim drzwiami. Nieprawdopodobna wizja 2.Bundesligi powoli zaczyna nam zaglądać w oczy. Trudno uwierzyć, że jeszcze pare miesięcy temu trener Dardai mówił, że będziemy się bić o mistrza…

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj
Captcha verification failed!
Ocena użytkownika captcha nie powiodła się. proszę skontaktuj się z nami!