Prezentujemy Państwu wywiad z kapitanem Bayeru – Simonem Rolfesem.

 

Panie Rolfes, w czwartkowym spotkaniu z Arisem Saloniki w ramach rozgrywek Ligi Europejskiej po raz pierwszy od 17 października 2009 roku wyszedł Pan w podstawowym składzie Bayeru. Jakie to uczucie?

Rolfes: Na stadionie w Salonikach panowała naprawdę niesamowita atmosfera. Początek w wykonaniu greckich kibiców był niezwykły, jeszcze nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem. Sam mecz był relatywnie normalny, już wcześniej dostawałem szansę gry i nabrałem pewności siebie, teraz wystąpiłem po prostu od pierwszej minuty.

 

Czego Pan jeszcze potrzebuje, aby powrócić do optymalnej formy?

Rolfes: Zdolność do regeneracji jest już w normie. Na pewno brakuje mi kilku punktów procentowych jeśli chodzi o kondycję i przygotowanie siłowe. Reszta przyjdzie z czasem, nie martwię się o swoją formę.

 

Trener Jupp Heynckes zawsze podkreślał, że to on zadecyduje, w którym momencie powróci Pan do wyjściowej jedenastki. Czy nie czuł Pan w związku z tym dodatkowej presji?

Rolfes: Nie, nie było jakiejś szczególnej presji. W ostatnich miesiącach rozmawiałem dużo z trenerem i myślę, ze bardzo dobrze się zrozumieliśmy. Na początku października omówiliśmy wspólnie mój stopniowy powrót do kadry, ale też nikt nie obiecał mi miejsca w wyjściowym składzie. Uważam, że tak właśnie powinno się to odbywać.

 

Jupp Heynckes i Simon Rolfes – szczególna relacja?

Rolfes: Z pewnością. Od początku mojej kariery kontuzje raczej mnie omijały. Później nastąpił ten moment…trzy operacje, długa rekonwalescencja. Wtedy pojawił się Jupp Heynckes, pod wodzą, którego zagrałem niewiele spotkań, ale to właśnie on postawił mnie w 100% na nogi. Sam ten fakt jest już dla mnie wyjątkowy.

 

Pana zdaniem nie jest to ostatni sezon Juppa Heynckesa w Bayerze Leverkusen?

Rolfes: Nie miał bym absolutnie nic przeciwko, gdyby Jupp Heynckes pozostał jeszcze na stanowisku szkoleniowca Bayeru. I nie tylko ja, cała drużyna była by zadowolona z tego faktu. Moim zdaniem praca tutaj sprawia mu ogromną przyjemność i widać to w wielu momentach.

 

W pojedynkach z Wolfsburgiem, Arisem Saloniki i przeciwko FSV Mainz zagrał Pan jako ofensywny, środkowy pomocnik. Czy ta pozycja na boisku Panu odpowiada?

Rolfes: Potrafię grać zaraz za napastnikiem. Moim zdaniem nie jest to jednak optymalne ustawienie w odniesieniu do przyszłości, raczej wariant, którym musimy się posiłkować w obliczu kontuzji.

 

Kto Pana zdaniem zasługuje na miano idealnego pomocnika?

Rolfes: (zastanawia się) Myślę, że trzeba wymienić tutaj Hiszpanów. Zawodnicy jak Xavi i Iniesta podnieśli tą poprzeczkę bardzo wysoko.

 

Jak ocenia Pan bilans Bayeru na półmetku fazy grupowej Ligi europejskiej?

Rolfes: Bilans jest dobry. Zajmujemy pierwsze miejsce w tabeli i mamy za sobą dwa, bardzo trudne mecze wyjazdowe z Atletico i Arisem. Biorąc pod uwagę fakt, że dwa spotkania gramy na własnym stadionie, to triumf jest w naszych rękach. Atletico Madryt i my awansujemy do następnej rundy. Powiedziałem to już przed pierwszym meczem.

 

A jak ocenia Pan start Bayeru w Bundeslidze?

Rolfes: Wystartowaliśmy nieźle. Największym zmartwieniem jest na pewno plaga kontuzji. Może i nie prezentujemy takiego blasku jak w poprzednim sezonie, ale teraz naszym mocnym punktem jest determinacja, dzięki której potrafimy wygrywać mecze, w których gra czy wynik nie układa się po naszej myśli, jak np. ten w Wolfsburgu.

 

Poruszając temat reprezentacji…w zeszłym roku był Pan na dobrej drodze, aby przebić się do drużyny narodowej, jednak ciężka kontuzja wyeliminowała Pana z gry na dłuższy czas. Co czuje Pan dzisiaj oglądając spotkania reprezentacji?

Rolfes: Ciężko było oglądać Mistrzostwa Świata, siedząc przed telewizorem. Jednak w ostatnim czasie koncentruje się bardziej na moim powrocie na boisko. Mecze reprezentacji śledzę w tej chwili raczej z perspektywy kibica.

 

Ten stan z pewnością nie będzie trwał wiecznie. Kiedy widzi się Pan z powrotem w kadrze? Czy rozmawiał Pan już z trenerem Loewem?

Rolfes: W tym momencie nie mam żadnego kontaktu z trenerem Loewem. Zanim pomyślę o powrocie do reprezentacji muszę najpierw zacząć grać regularnie w klubie i to na wysokim poziomie. Dla mnie to oczywiste.

 

Czy Niemcy są faworytem do tytułu podczas Euro 2012?

Rolfes: Na pewno jesteśmy jednym z głównych kandydatów do tytułu. Lepszym bilansem ostatnich trzech turniejów może pochwalić się jedynie Hiszpania.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj
Captcha verification failed!
Ocena użytkownika captcha nie powiodła się. proszę skontaktuj się z nami!