Do kolejnych, już pięćdziesiątych siódmych derby Renu, Bayer Leverkusen przystąpi z pozycji faworyta. Niekoniecznie musi to jednak oznaczać jednostronny pojedynek.

Już rok temu zawodnicy z Kolonii – wówczas beniaminek Bundesligi – sprawili Aptekarzom mnóstwo problemów. Choć w rundzie jesiennej Bayer rozgromił Kozłów na własnym terenie różnicą czterech bramek (5-1), w pierwszych czterdziestu pięciu minutach tego meczu piłkarze Rogera Schmidta mieli ciężką przeprawę z rywalami, którzy wyszli na prowadzenie, a następnie – nie bez podstaw – domagali się rzutu karnego i drugiej żółtej kartki dla golkipera gospodarzy, Bernda Leno. Kto wie, jak potoczyłyby się losy tego spotkania, gdyby arbiter podyktował jedenastkę i wyrzucił bramkarza Bayeru z boiska. Wiosną w Kolonii padł remis 1-1.

Dzisiejsze FC Köln to inna drużyna niż rok temu, choć tak samo nieobliczalna – potrafi przegrać, jak i wygrać, z niemal każdym. Dyrektor sportowy Kozłów, Jörg Schmadtke, dokonał latem kilku trafnych posunięć. Przede wszystkim udało mu się zatrzymać w drużynie reprezentanta Niemiec, człowieka, który załatał lukę w ekipie Joachima Löwa na lewej obronie, Jonasa Hectora, a także jednego z najbardziej utalentowanych bramkarzy w Niemczech, Timo Horna. Z Kolonii do Bremy powędrował napastnik Anthony Ujah, lecz w jego miejsce pozyskano jego imiennika z Hoffenheim, Anthony’ego Modeste. Strzał w dziesiątkę – Francuz zagrał we wszystkich ligowych spotkaniach FC Köln, zdobywając w nich sześć bramek i zaliczając cztery asysty. Na pocieszenie dla fanów Bayeru: w trzech ostatnich spotkaniach nie trafił do bramki rywali ani razu.

Drużyna Petera Stögera wpadła w niewielki dołek formy, nie odnosząc zwycięstwa od trzech kolejek, w których przegrała z Hannoverem 0-1, z Bayernem Monachium 0-4, by niedawno zremisować bezbramkowo z Hoffenheim. Jednak i w ekipie die Werkself ciężko o dobry nastrój. Bayer przegrał dwa spotkania z rzędu, z Wolfsburgiem i Romą, a gra drużyny odległa jest od stanu, który pozwalałby kibicom zachować spokój. Leverkusen dużo strzela, ale i dużo traci, a nader często w ostatnich meczach piłkarze Schmidta zmuszeni byli do gonienia wyniku. Czasem udawało się odrobić straty, czasem nie… Zwłaszcza w ostatnim meczu z Romą uwydatniły się błędy Aptekarzy w defensywie – wysoko ustawieni boczni obrońcy przy szybkich kontrach nie nadążali z powrotem, dwójka środkowych defensorów nie radziła sobie najlepiej przy błyskawicznych, prostopadłych podaniach… Tymczasem Kolonia, jak zauważa szkoleniowiec Bayeru, podobnie jak Roma lubi i potrafi kontratakować.

W meczu z lokalnym rywalem na pewno ma nie zagrać Lars Bender. W kwestii jego zastąpienia wymienia się Christopha Kramera lub Ömera Topraka, który – delikatnie rzecz ujmując – nie popisał się w ostatnim spotkaniu z AS Roma, kończąc spotkanie przedwcześnie po ujrzeniu czerwonej kartki. Do końca starcia z Rzymianami nie wytrzymał Karim Bellarabi, który nie rozpoczął tego meczu w podstawowym składzie z powodu urazu. Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem wprowadzony w przerwie skrzydłowy niemieckiej kadry opuścił murawę i jego występ w derbach Renu stoi pod sporym znakiem zapytania.

Na koniec miła dla oka statystyka: do tej pory Bayer Leverkusen mierzył się na poziomie Bundesligi z rywalem z Kolonii w 56 meczach, wygrywając 21 z nich, 22 razy remisując i ponosząc jedynie 13 porażek. Odkąd FC awansowało ponownie do najwyższej klasy rozgrywkowej, w dwóch meczach nie potrafiło pokonać Aptekarzy – warto rozpocząć nową serię spotkań bez porażki z Kozłami. Pytanie tylko, czy Rogerowi Schmidtowi przez kilka dni od ostatniego meczu z Romą udało się zniwelować liczne niedociągnięcia w grze swojego zespołu…

Jak donosi oficjalna strona internetowa Bayeru, mecz zostanie potraktowany przez służby z Leverkusen jako normalne spotkanie Bundesligi, bez konieczności stosowania dodatkowych środków ostrożności.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj
Captcha verification failed!
Ocena użytkownika captcha nie powiodła się. proszę skontaktuj się z nami!