Postawmy sprawę jasno: nawet jutrzejsza przekonująca wygrana różnicą kilku bramek nad trzecioligowym Sportfreunde Lotte w Pucharze Niemiec nie zdoła zatrzeć fatalnego wrażenia po przegranym w ostatnią sobotę 0-3 meczu z Hoffenheim. Swoje trzy grosze do ogólnego wrażenia beznadziei dorzucił Roger Schmidt, który w weekend wylądował na trybunach.

Przypomnijmy – to nie pierwszy raz, kiedy aktualny szkoleniowiec Bayeru zmuszony był opuścić ławkę trenerską i dokończyć mecz wśród kibiców. Po jego ostatnim wyskoku w wiosennym spotkaniu z Borussią Dortmund, kiedy Schmidt w drugiej połowie mimo nakazu sędziego nie chciał opuścić strefy dla trenerów i spowodował kilkuminutową przerwę, komisja dyscyplinarna DFB zasądziła wobec niego pięć spotkań przymusowej pauzy, podczas których zespół miał być prowadzony przez asystenta, Markusa Krösche. Będąc bardziej precyzyjnym, kara obejmowała trzy mecze bezwarunkowej przerwy i dwa w zawieszeniu do czerwca 2017 roku. Wydawało się, że (biorąc pod uwagę katastrofalne wyniki Bayeru pod jego nieobecność) trener wyciągnął wnioski ze swojej lekcji.

A jednak. Umieszczone blisko ławek trenerskich mikrofony wychwyciły w sobotę mało wyrafinowane słowa, jakie trener Aptekarzy skierował do szkoleniowca Hoffenheim, Juliana Nagelsmanna („Zamknij pysk, pomyleńcu!”). Po meczu Roger sypał głowę popiołem i wspomniał, że doszli z Nagelsmannem do porozumienia, niemniej było już za późno na autokrytykę.

Dzisiaj komisja dyscyplinarna niemieckiego związku odwiesiła karę, która poza ligowym meczem z Wolfsburgiem obejmuje również jutrzejsze starcie w Pucharze Niemiec. Na ławce zobaczymy więc Krösche. Ponadto, DFB wymierzyła Schmidtowi grzywnę w wysokości 15 tysięcy euro. Dwa mecze przerwy czekają również Kevina Vollanda (efekt czerwonej kartki), on jednak akurat w pucharowym meczu z Lotte będzie mógł wystąpić.

Czy różnica kadrowego potencjału wystarczy na ambitnego trzecioligowca (aktualnie czwarte miejsce w tabeli po dwunastu kolejkach), który w poprzedniej rundzie wyeliminował innego przedstawiciela Bundesligi, Werder Brema, pokonując wyżej notowanego rywala 2-1? Cóż, powinna. Ale mając na uwadze aktualne morale drużyny, brak Schmidta na ławce i wspominając, jakie męczarnie towarzyszyły naszemu zwycięstwu w poprzedniej rundzie DFB-Pokal w rywalizacji z piątoligowym Hauenstein, można mieć pewne wątpliwości co do jutrzejszego spotkania. Brak awansu i sensacyjne odpadnięcie z krajowego pucharu raczej nam nie grozi, ale aż nazbyt łatwo przychodzi wyobrażenie sobie ciężkiej batalii i bicia w ofensywie głową w mur obrony Sportfreunde, zamiast gładkiego zwycięstwa.

Spotkanie z Lotte to dla Aptekarzy nie nowość. 8 sierpnia 2015 roku oba kluby zmierzyły się ze sobą w pierwszej rundzie Pucharu Niemiec. Górą byli goście z Leverkusen, którzy odnieśli zwycięstwo 3-0 po golach Stefana Kiesslinga, Hakana Calhanoglu i Larsa Bendera. Brzmi jak spokojna wygrana, ale jeśli sięgniemy głębiej w zasoby pamięci, okaże się, że przyjezdnym wcale nie było tak łatwo o awans, a dwie ostatnie bramki trafiły na konto Bayeru po rzutach karnych.

Ostatniego z ówczesnych strzelców jutro na pewno nie zobaczymy – Bender pauzuje wskutek urazu (a to ci nowość…). Kontuzjowany jest również Ömer Toprak. Schmidt zapowiedział, że na pewno da odpocząć ostro w ostatnim czasie eksploatowanym Benjaminowi Henrichsowi i Julianowi Brandtowi. W kadrze drużyny mają się znaleźć Roberto Hilbert i Danny da Costa, dla których może to być mecz rzutujący na ich najbliższą przyszłość w klubie. Trener Bayeru otwarcie krytykował ostatnio dyspozycję bocznych obrońców, czyniąc wyjątek jedynie dla Henrichsa. Słowa nagany usłyszał Wendell („Zdecydowanie nie jego sezon”), ale również prawi obrońcy znajdują się u Schmidta na cenzurowanym.

W ostatnim czasie w rolę prawego defensora wcielał się Lars Bender, który skarżył się w mediach, że takiej decyzji nie pojmuje i że zdecydowanie lepiej czuje się jako środkowy pomocnik. W odpowiedzi Schmidt przyznał, że rozumie irytację swego kapitana, jednak jest zmuszony do takiego posunięcia ze względu na brak stabilizacji na boku defensywy. Roger dodał, że to jego praca, by boczni obrońcy byli w odpowiedniej formie i że wkrótce ich do niej doprowadzi, niemniej póki co rozwiązaniem będzie Bender. Wobec jego kontuzji i odpoczynku Henrichsa, jutro może zagrać każdy z piłkarzy nominalnie występujących na prawej stronie bloku defensywnego. Wśród „ostrzeżonych” znajduje się również Tin Jedvaj. Pytanie tylko, kto w obecnej chwili powinien czuć się bardziej zagrożony w klubie ? trójka obrońców czy sam Schmidt…

Początek meczu jutro o 18:30. Spotkanie odbędzie się na stadionie Sportfreunde.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj
Captcha verification failed!
Ocena użytkownika captcha nie powiodła się. proszę skontaktuj się z nami!