Bayer Leverkusen znajduje się w kryzysie. Tym razem chodzi nie o wyniki sportowe, a o sytuację ze sponsorami.

Wydawałoby się, że czołowa drużyna jednej z najatrakcyjniejszych lig Europy będzie łakomym kąskiem dla dużych korporacji. Zamiast kłopotów bogactwa mamy jednak posuchę. W ostatnich tygodniach od Leverkusen odpadały kolejno takie firmy, jak główny sponsor, którego logo widnieje na klubowych koszulkach, czyli LG (kontrakt wygasa latem i nie zostanie przedłużony), goszczący na banerach na BayArenie Opel, czy Adidas, który dostarczał Aptekarzom stroje.

Sytuacja ta wywołuje zrozumiały niepokój fanów, tym większy, że jak dotąd zastępstwo znaleziono jedynie dla Adidasa. A trzeba przyznać, że nazwa nowego producenta strojów dla piłkarzy Bayeru – Jako – nie rzuca na kolana. Z obozu kibiców dochodzą różne głosy. Jedni zapytują głośno, czy Bayer aby na pewno wciąż jest klubem ze ścisłej czołówki niemieckiego futbolu, inni deklarują, że to przecież nieważne, czy na koszulkach ich ulubieńców widnieć będą charakterystyczne trzy paski Adidasa, czy logo bliżej nieznanego sponsora, który ma też swoich obrońców (szef Eintrachtu Frankfurt, Heribert Bruchhagen: „Byliśmy bardzo zadowoleni z Jako. Współpraca stała na wysokim poziomie, jakość również”).

Optymiści łakomym wzrokiem spoglądają na amerykański rynek, na którym klub znad Renu po raz kolejny zaznaczył swoją obecność, po raz drugi goszcząc na obozie zimowym na Florydzie. Magnesem na kibiców okazał się zwłaszcza Chicharito. I tak jak wsparcie ze strony koreańskiego LG uzależnione było od posiadania w składzie Heung-Min Sona, tak obecnie nadzieje fanów Bayeru na nowego sponsora związane są właśnie z meksykańskim snajperem. Kwestią kluczową będzie zatrzymanie Chicharito w składzie podczas letniego okna transferowego, a jeśli będzie trafiał do bramek rywali tak skutecznie jak dotychczas, jego nazwisko nie zniknie z czołówek gazet specjalizujących się w plotkach transferowych. Co oznacza, że kibiców Aptekarzy czeka ciężka  przerwa po bieżącym sezonie, wypełniona mniej lub bardziej wiarygodnymi spekulacjami…

Po wpadce z Tel-Da-Fax włodarze klubu na pewno będą ostrożni z nowym sponsorem i nie będą szukać go na siłę. Niewykluczone, że znów na koszulki piłkarzy z BayAreny wróci logo charytatywnej organizacji DKMS (lub innej). O finanse raczej martwić się nie musimy, niemniej brak zainteresowania godzi w prestiż klubu, który niezależnie od wyników gra atrakcyjny dla oka futbol, ma w swoim składzie kilka gwiazd i rok w rok gra w europejskich pucharach.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj
Captcha verification failed!
Ocena użytkownika captcha nie powiodła się. proszę skontaktuj się z nami!