Bayer Leverkusen wraca do gry! Po krótkim okresie przygotowawczym, spędzonym głównie na treningach (Aptekarze zagrali jedynie trzy sparingi), morale w drużynie jest wysokie. Z drugiej strony, w przedmeczowych wypowiedziach trenera Schmidta i jego podopiecznych dominuje przede wszystkim szacunek dla rywala, którym będzie przedostatnia w tabeli Borussia Dortmund.
Wolfsburg wysoko podniósł poprzeczkę, gromiąc wczoraj na własnym terenie niepokonany dotąd w tym sezonie na ligowych boiskach Bayern Monachium. Wilki uciekają o trzy punkty, co daje Aptekarzom dodatkową motywację do zgarnięcia pełnej puli w starciu z BVB, a jednocześnie może odbić się czkawką, jeśli piłkarze die Werkself nie poradzą sobie z presją, jaką wywoła konieczność odniesienia zwycięstwa. Chyba że w Leverkusen wszyscy pogodzili się z trzecim miejscem, co trudno sobie wyobrazić. Dodatkowe ciśnienie wywrze przecież na Bayer całkiem liczna grupa pościgowa, która wielkiej straty do drużyny znad Renu nie ma.
Zwycięstwo nad Borussią urasta więc do rangi obowiązku. Nie będzie to jednak łatwe zadanie. Jak zauważa Karim Bellarabi, Dortmund przyjedzie nie jako przedostatni zespół tabeli, a jako aktualny wicemistrz kraju. Większość ekspertów jest zdania, że po katastrofalnej jesieni, BVB wreszcie się przełamie, bo… w końcu musi. W wielu artykułach podkreśla się, że w poprzedniej rundzie o porażkach Czarno-Żółtych decydował przede wszystkim pech. Pech powodem aż dziesięciu przegranych w siedemnastu meczach, co daje największą w tym sezonie liczbę porażek w lidze? Ciekawa teoria.
Swoje jesienią odegrały zapewne kontuzje, które już tradycyjnie prześladowały zespół dowodzony przez Jürgena Kloppa. Również w pierwszym starciu rundy wiosennej na BayArenie lista graczy, którzy przez rozmaite urazy nie będą mogli zaprezentować się zgromadzonej na stadionie publiczności, jest dłuższa niż w przypadku gospodarzy. W ekipie przyjezdnych zabraknie Svena Bendera, Erika Durma, Sebastiana Kehla, Jakuba Błaszczykowskiego, pod sporym znakiem zapytania stoi występ Ilkaya Gündogana. W bramce zabraknie również reprezentanta Australii, Mitchella Langeraka, który – podobnie jak w przypadku Leverkusen Heung-Min Son (Korea Południowa) i rodak golkipera BVB, Robbie Kruse – dopiero zakończył rywalizację w Pucharze Azji i wciąż przebywa poza klubem.
W drużynie gości prawdopodobnie zobaczymy byłego Aptekarza, którym Bayer jeszcze do niedawna luźno się interesował; Kevin Kampl okazał się jedynym zimowym transferem Kloppa. Tym samym były zawodnik Red Bull Salzburg zupełnie nieoczekiwanie może zadebiutować w Bundeslidze na BayArenie, co – gdy występował jeszcze z krzyżem Bayeru na piersi – okazało się dla niego zbyt wielkim wyzwaniem. Dziś to jednak już zupełnie inny piłkarz i jego przejście do Dortmundu należy raczej rozpatrywać pod kątem wzmocnienia, a nie uzupełnienia kadry.
W zespole Leverkusen, prócz wspomnianych wcześniej Sona i Kruse, nie zagra Tin Jedvaj. Chorwat wciąż leczy kontuzję, której nabawił się już pierwszego dnia zimowego zgrupowania w amerykańskim Orlando i przez pierwszych kilka kolejek Roger Schmidt zmuszony będzie zestawiać blok defensywny swojego zespołu bez utalentowanego gracza pozyskanego z AS Roma.
Kibice klubu z Dortmundu liczą na radykalną odmianę w porównaniu do dyspozycji swojego zespołu z jesieni, z kolei sympatycy Aptekarzy z pewnością mają w pamięci ostatni pojedynek tych dwóch zespołów w pierwszej kolejce minionej rundy, kiedy Bayer efektownie zaczął spotkanie (rekordowo szybki gol Bellarabiego) i równie mocnym akcentem je zakończył (bramka Stefana Kiesslinga w ostatniej minucie doliczonego czasu gry). Jeśli Aptekarze zgarną dziś komplet punktów, będzie to już trzecie ich zwycięstwo nad BVB w czterech ostatnich pojedynkach. W zespole gospodarzy panuje ostrożny optymizm. Borussia to rywal jak najbardziej w zasięgu die Werkself, niemniej mimo kryzysu wciąż pozostaje zespołem z drugą pod względem siły kadrą w Niemczech.
Dodatkowo, jeśli wierzyć informacjom podawanym przez oficjalny profil BVB na Twitterze, Czarno-Żółtych ma dziś wspierać w Leverkusen aż 10 000 kibiców. Nie wiadomo, czy chodzi o fanów obecnych na stadionie; jeśli tak, to osoba odpowiedzialna w Bayerze za pojawienie się tak licznej grupy kibiców przyjezdnych na 30-tysięcznej BayArenie najwyraźniej jest zagorzałym sympatykiem klubu z Dortmundu…
Początek spotkania o godzinie 18.30.