W spotkaniu z Werderem Bayer zanotował pierwszy za kadencji Rogera Schmidta mecz bez zwycięstwa. Kilka dni później przyszedł czas na pierwszą porażkę w starciu z AS Monaco. Dzisiaj zawodnicy VfL Wolfsburg sprawili nam gorycz pierwszego prawdziwego pogromu.
Walnie przyczynił się do tego Giulio Donati, który w 7. minucie sfaulował we własnym polu karnym Juniora Malandę. Arbiter uznał, że sam rzut karny to za mało – gracz Wilków wychodził na czystą pozycję strzelecką – i odesłał Włocha do szatni. „Jedenastkę” pewnym uderzeniem zamienił na bramkę Ricardo Rodriguez.
Bayer musiał sobie radzić z grą w osłabieniu i początkowo wychodziło to Aptekarzom tragicznie. Między 20. a 23. minutą Wolfsburg trzykrotnie stanął przed szansą na podwyższenie prowadzenia. W jednym przypadku tylko słupek uratował Bernda Leno, gdy strzałem z dystansu postanowił go wypróbować Kevin de Bruyne. Chwilę po tej akcji Vieirinha uderzył z ostrego kąta; piłka minęła bramkę Bayeru o włos.
Gdy wydawało się, że przyjezdni będą walczyć jedynie o jak najniższy wymiar kary, Wolfsburg niespodziewanie stracił gola. Daleki wykop Leno przedłużył głową Karim Bellarabi, który tym samym posłał futbolówkę do Josipa Drmicia. Szwajcar przepchnął próbującego interweniować obrońcę i mocnym strzałem dał Aptekarzom upragnione wyrównanie.
O dziwo, Bayer po golu przejął inicjatywę. Stało się jednak to samo, co w spotkaniu z Werderem – chwila dekoncentracji w defensywie dała przeciwnikowi bramkę do szatni. Gola po dośrodkowaniu Rodrigueza strzelił Vieirinha, a odpowiedzialność za to trafienie spada na barki Wendella, który zupełnie odpuścił krycie.
W drugiej połowie gospodarze skupili się na podwyższaniu prowadzenia, co przyszło im z łatwością, ponieważ obrona die Werkself znów miała kiepski dzień. Kolejny argument swoim krytykom wręczył dziś kiepską postawą Sebastian Boenisch, który pojawił się na placu gry po przerwie, zastępując Levina Öztunaliego na prawej stronie defensywy.
W 63. minucie na listę strzelców wpisał się po raz drugi Rodriguez. Reprezentant Szwajcarii zdobył przepiękną bramkę, uderzając z woleja z osiemnastu metrów po dośrodkowaniu de Bruyne z rzutu rożnego.
Odpowiedzieć próbowali Bellarabi oraz jego zmiennik, Stefan Kiessling, ale obaj nie potrafili oddać celnego strzału w dogodnych sytuacjach. Zamiast bramki kontaktowej dla Aptekarzy, zgromadzeni na Volkswagen Arenie widzowie obejrzeli czwarte trafienie dla Wolfsburga: gola strzelił Aaron Hunt, wykańczając podanie Malandy.
Kompromitacja Bayeru stała się faktem – o ile w meczach z Werderem i Monaco zawodnicy z Leverkusen mieli optyczną przewagę, o tyle w konfrontacji z Wilkami zaprezentowali się szczególnie słabo (zwłaszcza formacja defensywna). Można gdybać, na ile był to wpływ czerwonej kartki już w początkowej fazie spotkania… co nie zmienia faktu, że to już trzeci z rzędu mecz Bayeru bez zwycięstwa.