Po bardzo dobrej fazie przygotowawczej, FSV Mainz zaliczyło bardzo słabą pierwszą rundę rozgrywek. W niedzielę będzie gościem na Bay Arena.
Mecze towarzyskie nie zawsze są prawidłowym miernikiem przygotowania do sezonu, ale Mainz ma nadzieję, że zwycięstwo 2:1 przeciwko rezerwom Mallorci (hiszpańska III liga) i remisie 1:1 z 3 – ligowym Kickers Offenbach będzie zalążkiem dobrego startu w rundzie wiosennej Bundesligi. Mainz chciałoby zająć miejsce w środku tabeli.
To podstawowy cel na resztę sezonu 2011/2012, który do tej pory jest rozczarowujący. Podczas przerwy zimowej trener Tuchel wyraził przekonanie, że „szybko zdobędziemy kontakt ze środkiem tabeli”. Tuchel opiera swoje przypuszczenia na jakości w składzie, której nie było widać w pierwszej rundzie rozgrywek, kiedy to zespół miał problemy ze strzelaniem bramek.
Długa lista kontuzji
Jest wiele przyczyn słabej pozycji do tej pory. Jednym z nich jest długa lista kontuzji. Było to widać w ostatnim meczu towarzyskim z Offenbach, gdzie do długiej listy graczy kontuzjowanych Svenssona, Ivanschitza, Risse i dwóch bramkarzy Weltklo i Mullera, także Kirchhoff, Polanski, Stieber, i Yilmaz są wykluczeni. Tuchel musiał uzupełnić skład graczami z kadry U – 23.
To powoduje porównania do Bayeru, gdzie sytuacja z kontuzjami jest równie trudna. Mainz nie miało żadnych obaw w ubiegłym sezonie: ze swoim ofensywnym futbolem zajmowali sensacyjnie drugie miejsce przed zimową przerwą. Sezon zakończyli na miejscu piątym i zakwalifikowali się do Ligi Europejskiej. Tam od razu przegrali niespodziewanie z Gaz Metan Medias z Rumunii. Nowoczesna Coface Arena na razie musi poczekać na dalsze emocje w europejskich pucharach.
Uderzeni przez odejścia
Szybko stało się jasne, że odejścia czołowych piłkarzy po super sezonie 2010/2011 odbiją się na grze zespołu. Schurrle przeszedł do Bayeru, Holtby został wezwany po zakończeniu wypożyczenia do Schalke. Zanim podążył Fuchs. Nowi gracze tacy jak Pospech, Stieber i Baumgartlinger nie byli w stanie zapełnić powstałych luk.
Mainz nie spełnia oczekiwań, ale kapitan Noveski przyznaje obiektywnie: „Być może ludziom się wydawało, że od razu staliśmy się wielkim klubem. Prawdopodobne swoimi świetnymi występami oszukaliśmy nawet siebie, jeśli chodzi o nasze realne możliwości”.
Wielkie punkty z Bayernem
Pierwszy start w europejskich pucharach, który zakończył się kompromitacją, został „nakryty” przez dwa ligowe zwycięstwa: z Bayerem u siebie i Freiburgiem na wyjeździe. Potem jednak przyszła seria 9 meczów bez zwycięstwa. Wielkie zwycięstwa jak np. przeciwko Bayernowi Monachium 3:2 zostały przykrywane przez beznadziejną dyspozycję, jak np. porażka w DFB Pokal z 4 – ligowym Holstein Kiel tuż przed świętami.