Wymęczone zwycięstwo nad Schalke, losowanie par 1/8 finału Ligi Mistrzów, zwolnienie Olivera Bartletta i tajemnicze ozdrowienie Kevina Kampla – oto tematy, jakimi żyli w ostatnich kilku dniach kibice Bayeru Leverkusen.
Niedzielny mecz Bayeru z Schalke na wypełnionej po brzegi Veltins-Arenie miał być prawdziwą piłkarską ucztą, wieńczącą czternastą kolejkę Bundesligi. Cóż… Na palcach jednej ręki policzyć można kibiców zadowolonych z postawy Aptekarzy, którzy już w 4. minucie zyskali przewagę jednego zawodnika. Sead Kolasinac wykonał złe podanie do Naldo, który sfaulował przed własnym polem karnym wychodzącego na pozycję sam na sam Javiera Hernandeza. Deniz Aytekin bez wahania sięgnął po czerwoną kartkę.
Od tej pory mecz, który zapowiadał się na niesamowicie wyrównany, przybrał następujący obraz: Aptekarze przez większość czasu gry utrzymywali się przy piłce, jednak popełniali proste i wręcz żenujące błędy w ataku. Niecelnym podaniom, topornym usiłowaniom uwolnienia się spod krycia obrony i niezdarnym próbom dryblingu nie było końca. Za to gospodarze dość szybko otrząsnęli się z szoku i zamiast desperacko walczyć o jak najniższy wymiar kary, bronili się mądrze i wyprowadzali groźne, szybkie kontry. Zwłaszcza Yevhen Konoplyanka lubował się w wypróbowywaniu umiejętności biegowych naszych defensorów, którzy nie sprawiali specjalnie solidnego wrażenia.
W drugiej połowie obraz meczu nie uległ zmianie. Zanosiło się na wstydliwy remis. Tymczasem w 89. minucie do rzutu wolnego w znacznej odległości od bramki Ralfa Fährmanna podszedł Hakan Calhanoglu. Zamiast strzelać, Turek wrzucił piłkę w pole karne, prosto na głowę niepilnowanego Stefana Kiesslinga. „Kiess” uderzył głową jak w swoich najlepszych latach: miękko, tuż poza zasięgiem ramion próbującego interweniować golkipera. Piłka wpadła do bramki tuż przy słupku. Kibice Aptekarzy mogli odetchnąć z ulgą. Podobnie jak Roger Schmidt, któremu znów się upiekło. Jakby nie patrzeć, mamy na koncie dwa zwycięstwa z rzędu, wliczając zeszłotygodniowe 3-0 z AS Monaco w Lidze Mistrzów, zatem do meczu z FC Ingolstadt możemy przystąpić z podniesionym czołem.
*
Skoro o Lidze Mistrzów mowa: w poniedziałek rozlosowano pary 1/8 finału tych rozgrywek. Powiedzieć, że nam się poszczęściło, byłoby sporym rozminięciem się z prawdą. Los sprawił, że podobnie jak w sezonie 2014/15, zmierzymy się w dwumeczu z Atletico Madryt. Hiszpanie to od kilku ładnych lat jedna z czołowych ekip La Liga, a w tym sezonie z 15 punktami wygrali swoją grupę LM, wyprzedzając Bayern Monachium.
Z drugiej strony, wspomniany dwumecz z przełomu lutego i marca 2015 roku daje pewne podstawy do optymizmu. Już wtedy Atletico było wyraźnym faworytem starcia z Aptekarzami, jednak w pierwszym meczu przegrało 0-1, wyraźnie ustępując niemieckiej drużynie. W drugim spotkaniu, rozgrywanym w Madrycie, sytuacja się odwróciła i to Bayer drżał o wynik, przegrywając ostatecznie 0-1. W serii rzutów karnych decydującą jedenastkę zmarnował Stefan Kiessling i to rywale świętowali awans – Bayer pozostawił jednak po sobie dobre wrażenie.
Pierwszy mecz Aptekarze zagrają u siebie, 21 lutego. Rewanż na Estadio Vicente Calderón odbędzie się 15 marca.
*
Dzień przed meczem z Schalke Gelsenkirchen kierownictwo Bayeru podało do wiadomości, że nowego pracodawcy musi szukać trener od przygotowania fizycznego, Oliver Bartlett. Powodu takiej decyzji nie podano, jednak z dużą dozą prawdopodobieństwa można zawyrokować, że jest ona pokłosiem kolejnej plagi kontuzji mięśniowych w Leverkusen. Prasa spekuluje, że obciążenia treningowe są zbyt duże, a piłkarze często podczas spotkań sprawiają wrażenie przemęczonych. Roger Schmidt bronił uznanego specjalisty w swojej dziedzinie, jakim jest Bartlett, którego sam sprowadził do klubu na początku swojej kadencji. Trener pierwszej drużyny argumentował między innymi, że z młodych zawodników Aptekarzy Bartlett zrobił prawdziwych atletów. Można z tą opinią trochę podyskutować wysuwając kontrargument, że z pozostałych zrobił notorycznych klientów klubowych fizjoterapeutów.
Jego obowiązki przejmą Schahriar Bigdeli i Daniel Jouvin, którzy już wcześniej pracowali w klubie jako trenerzy do spraw przygotowania fizycznego, jednak ich rola była podrzędna wobec szczególnych względów, jakimi zwolniony Bartlett cieszył się u Schmidta.
*
A propos urazów: wygląda na to, że cudownie ozdrowiał Kevin Kampl. Reprezentant Słowenii po meczu z SC Freiburg dołączył do grona kontuzjowanych (uraz śródstopia), a wstępna diagnoza mówiła o ośmiu tygodniach przerwy. Rozgrywającego Bayeru mieliśmy ponownie zobaczyć w akcji dopiero w trakcie rundy wiosennej, jednak Kampl tajemniczo przyszedł do siebie, wziął udział w dzisiejszym treningu i zgłasza wstępną chęć wystąpienia już w najbliższym, niedzielnym meczu z FC Ingolstadt.
*
Do treningów z piłką wrócił również Karim Bellarabi.
*
Wszystko wskazuje na to, że Roberto Hilbert, który w tym sezonie zagrał w zaledwie jednym meczu Aptekarzy (ze Sportfreunde Lotte w Pucharze Niemiec), odejdzie z klubu już w trakcie przerwy zimowej. Włodarze Bayeru z całą pewnością nie będą rzucać Hilbertowi kłód pod nogi, gdy ten zdecyduje się na zmianę barw klubowych.