Prześwietlenie wykazało, że uraz torebki stawowej Simona Rolfesa nie jest tak groźny. Także sytuacja Michaela Ballacka wygląda dobrze. Sidney Sam powrócił do Niemiec.
To była naprawdę dobra wiadomość dla sztabu Aptekarzy. Uraz Simona Rolfesa nie okazał się tak poważny, jak przewidywano. Rezonans magnetyczny przeprowadzony w szybkim czasie po meczu sparingowym z RKC Waalwijk, w którym kapitan został brutalnie sfaulowany, pokazał stabilną sytuację z dużą szansą na szybkie wyzdrowienie.
Rolfes ma jedynie krwotok i opuchliznę, które powstają bezpośrednio po urazie. Wcześniej trener Robin Dutt oceniał sytuację dużo gorzej: „Kostka wygląda jak balon. Jeśli mamy pecha to Simon opuści obóz treningowy”. Wygląda jednak na to, że Rolfes szybko wróci do treningów.
Michael Ballack opuścił popołudniowe zajęcia po wcześniejszym zderzeniu się na treningu z Fabianem Gieferem. Zamiast tego pracował w siłowni nad ogólnym wzmocnieniem się. Drobny uraz nie stanowi jednak niepokoju dla sztabu medycznego.
Sidney Sam wrócił do Niemiec. Skrzydłowy, po urazie prawego uda, będzie wykluczony na kilka tygodni. Dalszą rehabilitację będzie prowadził na obiektach Bay Arena.