Aktualny sezon w wykonaniu Bayeru to jedna wielka huśtawka formy. My, jako fani jesteśmy już w sumie do tego przyzwyczajeni, jednakże teraz tych słabszych meczy jest zdecydowanie więcej tych lepszych. W ostatniej kolejce Aptekarze zagrali wręcz koncertowo, pewnie wypunktowując Dortmund 2:0. Teraz przyszła kolej na słabsze spotkanie. Wracamy z Bremy z zerowym dorobkiem punktowym, po porażce 1:2.
Wielka szkoda – ciężko teraz coś więcej powiedzieć. Ten mecz był do wygrania. Ten mecz powinien zakończyć się naszym zwycięstwem. Tym bardziej, że wyniki pozostałych spotkań nam sprzyjały. Punkty stracili Bayern, Dortmund, Schalke, Gladbach – czyli wszyscy najgroźniejsi rywale w wyścigu o mistrzostwo kraju. Niestety nie pierwszy raz się nam to zdarza, że nie potrafimy takich sytuacji wykorzystać. Przeciwnie. Strata do czołówki się powiększyła.
Spotkanie rozpoczęło się fatalnie. Szybko strzelona bramka gospodarzy sprawiła, że to Bayer musiał gonić. W 13 minucie na prowadzenie swój klub wyprowadził Zlatko Junuzović. Dobrą akcję prawą stroną przeprowadził Hajrović, który następnie jak na tacy wyłożył futbolówkę Mennehowi. Jego strzał został kapitalnie wybroniony przez Leno, jednakże przy dobitce Junuzovića był już bezradny. Piłkarze Bayeru zaczęli sygnalizować, że przy podaniu Harjvoića, Menneh był na pozycji spalonej. Sytuacja była dość kontrowersyjna, gdyż różnice były wręcz minimalne, jednakże teraz nie ma to już żadnego znaczenia, skoro arbiter wskazał na środek boiska.
Aptekarze nie podłamali się tym i chcieli jak najszybciej doprowadzić do wyrównania. Udało się to stosunkowo szybko, bo już 27 minucie. Podopieczni Rogera Schmidta przeprowadzili świetną, zespołową akcję, która została zwieńczona idealną strzałem głową Hakana Calhanoglu. Golkiper gospodarzy nie miał nic do powiedzenia przy tej akcji. Co ciekawe, Turek w całej swojej karierze nie strzelił wielu bramek z głowy. Jednakże zbiegiem okoliczności złożyło się, że wszystkie te trafienia miały miejsce przeciwko Werderowi.
W taki też sposób do przerwy na tablicy świetlnej widniał wynik 1:1 i wszyscy z optymizmem wypatrywaliśmy drugiej części meczu. Niestety nie wszystko się ułożyło po naszej myśli. W 59 minucie Werder po raz drugi w tym meczu wyszedł na prowadzenie. Gospodarze bardzo dobrze rozegrali rzut wolny. Hajrović po ziemi zagrał do Junuzovića, ten próbował strzelać, jednakże zamiast tego wyszła mu asysta. Menneh wpakował piłkę do bramki Leno, nie dając żadnych szans Niemcowi. Menneh jest pierwszym Gambijczykiem w historii Bundesligi, który strzelił bramkę w spotkaniu ligowym.
Do końca spotkania Bayer starał strzelić wyrównującą bramkę, jednak każdy ich atak był rozbijany. Ciężko wychodziło stworzenie jakiejkolwiek sytuacji strzeleckiej, a co dopiero mówić o strzeleniu bramki. Ostatecznie do końca spotkania nic się nie zmieniło i to Werder schodził z boiska z kompletem trzech punktów.