Ten mecz był wizytówką Bundesligi! Pięć goli, zwroty akcji, niewykorzystany rzut karny, interwencje bramkarzy. Niestety, hit zakończony porażką Bayeru, która spycha nas na trzecią pozycję w Bundeslidze.

Komplet publiczności przywitał zespoły zajmujące drugą i trzecią pozycję w Bundeslidze. W podstawowych składach tych ekip znalazło się aż czterech Polaków, a piąty – Arkadiusz Milik, zasiadł na ławce Bayeru. Tuż przed meczem okazało się zaś, że chory jest bramkarz mistrza Niemiec Roman Weidenfeller i zastąpi go między słupkami Mitchell Langerak.

Spotkanie mogło rozpocząć się idealnie dla piłkarzy Bayeru, gdy doskonale w polu karnym pokazał się Gonzalo Castro, ale niepotrzebnie szukał strzału swoją mocniejszą prawą nogą i przeniósł piłkę nad bramką. Ta niewykorzystana sytuacja zemściła się szybciej, niż moglibyśmy przypuszczać, gdy Robert Lewandowski ładnie podał do Marco Reusa, a ten w sytuacji sam na sam technicznym strzałem pokonał Bernda Leno.

Spotkanie było rozgrywane w olbrzymim tempie. Po chwili znów oko w oko z Langerakiem mógł stanąć Castro. Tym razem jednak za szybko zdecydował się na oddanie strzału, w dodatku nieczysto trafiając w piłkę. W kolejnej akcji znów zaatakowała Borussia i ponownie nie popisali się środkowi obrońcy, a wychodzącego na czystą pozycję Lewandowskiego, sfaulował Leno. Żółta kartka dla naszego bramkarza i rzut karny, który niestety wykorzystał Jakub Błaszczykowski.

Aptekarze nie poddawali się jednak. W 14 minucie dobrze w pole karne rywala dośrodkował Sebastian Boenisch, ale niepilnowany Stefan Kiessling główkował obok bramki. Swoją okazję w pierwszych 30 minutach gry miał Lars Bender, który strzelał obok bramki, a w ekipie rywali Santana, główkujący niecelnie przy rzucie rożnym. Ponownie blisko był również Kiessling, ale jego strzał został zablokowany.

Ostatni kwadrans tej części gry był spokojniejszy. Bayer próbował atakować, rywale próbowali kontrować, ale żadna z drużyn nie miała już tak klarownych sytuacji, jak w pierwszych 30 minutach. Odnotować trzeba jednak strzały Andre Schurrle i Daniela Carvajala, które jednak nie znalazły drogi do bramki.

Drugą połowę rozpoczęliśmy z Sidneyem Samem, który wniósł do naszej gry dużo świeżości. Zmiennik od razu mógł wpisać się na listę strzelców, lecz jego celny strzał wybronił Langerak; do wybronionej piłki dopadł jeszcze Boenisch, ale uderzył niecelnie. Po chwili świetnie, tym razem z prawej nogi, dośrodkował Boenisch, z najbliższej odległości główkował Kiessling, ale fantastycznie obronił golkiper Dortmundu. Piłka trafiła jeszcze do Schurrle, ale jego strzał na linii bramkowej zablokował Hummels. W kolejnej akcji z daleka uderzał ponownie Schurrle, niestety obok bramki. Niemożliwie pechowe sekundy!

Pech w końcu opuścił Bayer w 58 minucie, gdy w zamieszaniu przed polem karnym, piłka trafiła w pole karne do Kiesslinga, który po fantastycznym zachowaniu podał do Reinartza, który dał gospodarzom bramkę kontaktową.

Bayer nie wyhamował. Szalał Boenisch, szalał Sam, który w 60 minucie strzelał zza pola karnego, ale dobrze ustawiony był Langerak. Aptekarze w końcu przypominali zespół z tych najlepszych meczów, zamykając mistrza Niemiec na jego połowie. Piękna gra została nagrodzona bramką wyrównującą ponownie Reinartza, przy której asystował Boenisch.

Rozpędzeni gospodarze zapomnieli jednak o obronie i po błędzie (znów!) środkowych obrońców, a konkretnie Wollscheida, który zbyt lekko podał do Leno, ten wybił piłkę przed pole karne, która trafiła do Lewandowskiego i Polak umieścił piłkę w pustej bramce.

Bayer jednak się nie poddawał. Już w kolejnych minutach mieliśmy strzał Kiesslinga, strzał Bendera, ale brakowało niewiele do wyrównania. Borussia szukała swoich szans w grze z kontry. Po jednej z nich, w polu karnym znalazł się Lewandowski, który wywalczył drugi rzut karny (faulował go Boenisch). Tym razem jednak Leno wygrał pojedynek z Błaszczykowskim i mecz był ciągle nierozstrzygnięty.

W kolejnej akcji Boenisch, jakby w ogóle nie przejmując się poprzednią akcją, fantastycznie uciekł lewą stroną, dośrodkował, do piłki dopadł Sam, ale jego strzał zablokował obrońca Dortmundu. W 78 minucie na boisku pojawił się Jens Hegeler, który w swojej pierwszej akcji główkował z bliskiej odległości nad bramką po dośrodkowaniu innego zmiennika, Sama.

Czas Bayerowi ciągle uciekał. W 85 minucie nasi piłkarze mieli kolejną okazję, gdy po dośrodkowaniu Carvajala główkował Schurrle, ale minimalnie obok bramki. W 86 minucie debiutu w barwach Bayeru doczekał się Arkadiusz Milik, który zmienił strzelca dwóch goli, Reinartza. Do końca meczu już jednak nikt nie był bliski zmiany rezultatu.

Po fantastycznym spotkaniu, niestety przegrywamy. Po raz pierwszy na BayArenie za kadencji naszych trenerów. Tracimy też pozycję wicelidera.

Mimo wszystko, tak na pocieszenie, możemy być dumni z naszej drużyny. Świetne wejście Sama, fantastyczny Boenisch, obroniony rzut karny i dwie bramki Reinartza jednak nie wystarczyły do zdobycia punktów w starciu z mistrzem Niemiec.

Chociaż na remis z pewnością zasłużyliśmy.

Bayer 04 Leverkusen – Borussia Dortmund (0:2)

Bramki: Reinartz (58, 62) – Reus (3), Błaszczykowski (9-rzut karny), Lewandowski (64).

Żółte kartki: Leno, Carvajal, Toprak, Reinartz, Boenisch – Langerak.

Składy:

Bayer 04: Leno – Carvajal, Wollscheid, Toprak, Boenisch – Bender, Reinartz (86 Milik), Rolfes (C) (46 Sam) – Castro (78 Hegeler), Kießling, Schürrle.

Rezerwowi: Rensing, Friedrich, Schwaab, Hegeler, Hosogai, Sam, Milik.

Trenerzy: Sami Hyypia i Sascha Lewandowski.

Borussia: Langerak – Piszczek, Santana, Hummels (C), Schmelzer – Gündogan, Bender – Blaszczykowski (80 Grosskreutz), Götze (90 Kehl), Reus – Lewandowski.

Rezerwowi: Alomerovic, Bittencourt, Grosskreutz, Kehl, Leitner, Sahin, Schieber.

Trener: Jurgen Klopp.

Sędzia: Deniz Aytekin.

Widzów: 30 210 (komplet).

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj
Captcha verification failed!
Ocena użytkownika captcha nie powiodła się. proszę skontaktuj się z nami!