W swoim pierwszym ligowym spotkaniu w 2010 roku, Bayer pokonał na własnym stadionie beniaminka z Mainz 4:2 i jest już niepokonany od 18 spotkań. Dzięki temu zwycięstwu Bayer jest ciągle liderem Bundesligi. Dobra postawa naszych zawodników przez większość spotkania jest zapowiedzią, miejmy nadzieję, bardzo udanej rundy.
?Aptekarze” wyszli jednak na te spotkanie nieco uśpieni. Już w pierwszej minucie groźnie główką uderzył Bance, ale piłka przeleciała nad poprzeczką. Niestety skuteczniejszy był w 8 minucie Hoogland. Z rzutu wolnego, z prawej strony boiska uderzał Ivanschitz. Obchodzący wczoraj 25 urodziny Adler, źle wybił piłkę, która odbiła się od słupka i wpadła pod nogi Hooglanda, który bez trudu umieścił ją w bramce.
Ta bramka podziałała na Bayer jak płachta na byka. 7 minut później Toni Kroos świetnie wykonał rzut rożny, a w polu karnym idealnie znalazł się Kadlec, który głową skierował piłkę do bramki. Od tego momentu na boisku dominowali podopieczni Juppa Heynckesa. Minęły bowiem 4 minuty i gospodarze już prowadzili. Kiessling świetnie podał do Barnetty, który z impetem wbiegł w pole karne i precyzyjnym strzałem pokonał bramkarza gości, Müllera.
Chwilę później 7 gola w sezonie mógł zdobyć Kroos, który uderzył obok bramki. Skuteczniejszy był jednak w 30 minucie. Po dośrodkowaniu Schwaaba, piłkę wybili środkowi obrońcy Mainz. Ta trafiła do Toniego Kroosa, który umieścił ją w bramce. Ten sam zawodnik mógł za chwilę ponownie podwyższyć prowadzenie Bayeru, ale uderzył obok słupka.
Swoją szansę miał również w tej połowie Stefan Kiessling, który przy stanie 2:1 był w sytuacji sam na sam, jednak piłkę na rzut rożny wybił golkiper gości. Kiessling w 38 minucie został ukarany żółtą kartką za bezsensowne dyskusje z bocznym sędzią. Tę samą karę otrzymał chwilę później Ivanschitz za ostry faul na Friedrichu.
To były już ostatnie wydarzenia z pierwszej połowy warte odnotowania. Bayer grał momentami wzorowo. Nasi piłkarze stosowali wysoki pressing, a napastnicy byli pierwszymi obrońcami, czym zmuszali przeciwników do błędu. Piłka wędrowała u naszych zawodników jak po sznurku. Wydawało się więc, że druga połowa minie bardzo spokojnie.
I do pewnego momentu było spokojnie. Poza strzałem Ivanschitza w 48 minucie, na boisku dominowała walka w środku pola. W 66 minucie było już jednak 3:2. Po dośrodkowaniu i zamieszaniu w polu karnym, piłka trafiła do Bungerta, który skierował ją do bramki.
Od tamtego momentu piłkarze obu drużyn popełniali sporo błędów. Chwilę po zdobyciu bramki przez Mainz, świetną okazję miał Derdiyok, który po dośrodkowaniu Kroosa trafił piłką w słupek. 2 minuty później, Vidal uderzał z daleka na bramkę, gdy zobaczył, że w bramce nie ma Müllera, ten jednak zdążył wrócić i wybił piłkę zmierzającą do bramki na rzut rożny.
W 74 minucie po raz pierwszy od październikowego meczu z Hamburgiem, w spotkaniu ligowym pojawili się Renato Augusto i Simon Rolfes, który przejął opaskę kapitana od Manuela Friedricha. Rolfes mógł kilkanaście minut później zdobyć bramkę, ale po dośrodkowaniu Kroosa uderzył nad bramką.
Na boisku ciągle panował chaos i wszyscy spodziewali się bardzo nerwowej końcówki. Na szczęście w 88 minucie było już po meczu. Prawym skrzydłem świetny rajd w swoim stylu przeprowadził Renato Augusto, który jak na tacy wyłożył piłkę Derdiyokowi, a ten przypieczętował zwycięstwo Bayeru.
?Aptekarze” mogli jeszcze dobić rywala. W kolejnej akcji najpierw sam na sam z bramkarzem znalazł się Kroos. Odbita przez bramkarza piłka trafiła do Vidala – jego strzał jednak wybili na rzut rożny obrońcy. Po zaskakującym rozegraniu tego stałego fragmentu gry, przed szansą zdobycia 14 gola w sezonie stanął jeszcze Kiessling, ale piłki w bramce nie umieścił. Na ostatnie sekundy spotkania pojawił się jeszcze Patrick Helmes, a po chwili sędzia Fleischer zakończył spotkanie.
Bayer w obecności niemal kompletu widzów odniósł 4 zwycięstwo z rzędu na własnym stadionie. Po raz 4 z rzędu na własnym stadionie nasi zawodnicy zdobyli również co najmniej 3 bramki. Niestety w 3 kolejnym spotkaniu tracimy 2 gole. Kapitalne spotkanie rozegrał po raz kolejny Kroos, którego niekonwencjonalne podania mogły się podobać. Dobrze zagrał Schwaab, o którego formę się martwiliśmy – dzisiaj jednak uwierzył w siebie i kilka razy ładnie prawą stroną podłączył się do akcji. Troszkę niepewny momentami był Adler, a skuteczności brakowało Kiesslingowi. W spotkaniu najstarszego trenera w lidze – Juppa Heynckesa, z najmłodszym – Thomasem Tuchelem, triumfuje ten pierwszy.
Za tydzień mecz w Hoffenheim, a jeszcze w środę wyjazdowy sparing z Aachen, w którym prawdopodobnie zagrają rezerwowi zawodnicy. Jupp Heynckes musi przede wszystkim popracować nad zachowaniem zawodników przy dośrodkowaniach. Jeśli to uda mu się poprawić, Bayer wiosną będzie naprawdę silny. Dziś są ważne 3 punkty, a za tydzień muszą być kolejne.
Składy:
Bayer 04: Adler – Schwaab (Rolfes 74), Friedrich, Hyypia, Kadlec – Barnetta (Renato Augusto 74), Vidal, Reinartz, Kroos – Kiessling (Helmes 90), Derdiyok.
Trener: Jupp Heynckes
FSV Mainz 05: Müller – Heller (Amri 46), Bungert, Noveski, Löw – Soto, Karhan, Hoogland, Ivanschitz, Schürrle (Hyka 46) – Bance (Szalai 63).
Trener: Thomas Tuchel
Bramki: Kadlec (15), Barnetta (19), Kroos (30), Derdiyok (88) – Hoogland (8), Bungert (66).
Kartki: Kiessling, Kroos – Ivanschitz.
Sędzia: Fleischer.
Widzów: 28 300.