Choć Bayer 04 Leverkusen zdobył w swojej historii tylko dwa trofea, to w XXI wieku zalicza się do czołowych klubów Bundesligi, od dwóch sezonów próbując nawiązać skuteczną walkę z Bayernem Monachium i Borussią Dortmund. Aptekarze dali europejskiej piłce wielu znakomitych graczy. Choć większość z nich kojarzycie, to być może nie wiecie, że udany start z bloków zaliczyli właśnie w Leverkusen. Oto moja najlepsza jedenastka w historii Bayeru!
Rudiger Vollborn – rekordzista pod względem występów w barwach Aptekarzy w Bundeslidze (401 meczów). Ciągle pracujący w klubie, zdobywca Pucharu UEFA i Pucharu Niemiec. Przez całą seniorską karierę (17 lat) broniący dostępu do bramki tylko jednej drużyny – Bayeru 04 Leverkusen. Szkoda tylko, że nigdy nie było mu dane zadebiutować w reprezentacji Niemiec.
Gonzalo Castro – chyba najtrudniejsza pozycja do obsadzenia, bo jednak brakowało Bayerowi na prawej obronie wybitnych piłkarzy. Z konieczności można byłoby tu przesunąć jednego ze środkowych obrońców, wśród których jest wielki wybór, ale nie o to w tej zabawie chodzi. Castro zapowiadał się na doskonałego bocznego defensora, choć już teraz na tej pozycji nie gra. Wychowanek klubu, gdy już rozpoczął karierę w Bundeslidze, szybko zadebiutował w kadrze Niemiec, a potem pojawiło się nawet wstępne zainteresowanie ze strony Realu Madryt. Rzucanie zawodnika przez kolejnych trenerów na różnych pozycjach wyhamowało jego rozwój.
Lucio – człowiek-skała, nieustępliwy, skuteczny pod własną bramką, jak również w polu karnym przeciwnika. Jeden z wielkich transferów Rainera Calmunda, legendarnego menadżera Bayeru, który tak rzadko mylił się sprowadzając do Leverkusen Brazylijczyków. Spędził na stadionie przy Bismarckstrasse trzy lata. Był filarem defensywy, która doszła do finału Ligi Mistrzów. Bayer dał początek jego wielkiej karierze, z opaską kapitana reprezentacji Brazylii na czele.
Jens Nowotny – jako stoper Aptekarzy rozegrał 48 meczów w koszulce niemieckiej reprezentacji. Nie zdobył z Aspirynami żadnego trofeum, ale przeżył z nią te wszystkie pechowe drugie miejsca, które Bayer zajmował na przełomie wieków. Dobry przywódca drużyny, bez którego byłoby trudniej dołączyć klubowi do ligowej czołówki.
Diego Placente – finalista Ligi Mistrzów z 2002 roku. Swego czasu czołowy lewy defensor Bundesligi. Nie zrobił jednak takiej kariery po opuszczeniu Bundesligi, jaką mu wróżono. Udało mu się jednak aż 22 razy zagrać w kadrze Argentyny. Długo zastanawiałem się, czy nie umieścić na lewej obronie Jorginho.
Bernd Schneider – ?Weiße Brasilianer” (Biały Brazylijczyk). Gdy jeszcze wszyscy mówili o topornie grającej reprezentacji Niemiec, skrzydłowy Bayeru wyróżniał się niebanalną techniką i lekkością w grze. Aż dziw bierze, że nigdy nie zagrał w lepszym klubie. Ale w Leverkusen ?Schnix” doczekał się statusu jednej z legend. Niezwykle szanowany wśród kibiców, któremu zorganizowano kapitalny mecz pożegnalny.
Michael Ballack – środek pomocy, to najlepiej obsadzana pozycja przez wszystkie lata w Bayerze. Obecnie już Lars Bender mocno przepycha się łokciami, by w przyszłości trafił do takiej jedenastki marzeń. Ballacka jednak trudno w niej pominąć. Dwukrotnie trafiał do Leverkusen, ale to za pierwszym razem pokazał na czym polega rola playmakera. 27 goli w 79 meczach, to wynik doskonały. Lider zespołu, gwiazda edycji Ligi Mistrzów z sezonu 2001/2002.
Paulo Sergio – 121 meczów w Bundeslidze, a w tym czasie 47 bramek i 11 asyst, co jest wynikiem kapitalnym, jak na środkowego pomocnika. Doprowadził Bayer do pierwszego wicemistrzostwa kraju, a Kirstenowi pomógł zdobyć koronę króla strzelców.
Ze Roberto – choć serce chciałoby tu przypisać Jacka Krzynówka, bądź Andrzeja Buncola, to trzeba oddać Brazylijczykowi, że zdecydowanie bardziej czarował kibiców Bundesligi. Genialny technik, grający widowiskowo, ale skutecznie, niezwykle trudny do upilnowania. Szybko okazało się, że będzie kolejnym przybyszem z Ameryki Południowej, dla którego Leverkusen jest tylko chwilowym przystankiem do wielkiej kariery.
Ulf Kirsten – pierwszy król strzelców Bundesligi w barwach Bayeru. Najlepszy strzelec tej drużyny w historii – 181 bramek w 350 meczach. Lis pola karnego, który doskonale wiedział, w jaki sposób chce pokonać bramkarza, choć potrafił także zauważyć lepiej ustawionych partnerów, o czym świadczą 43 asysty.
Stefan Kiessling – choć większą międzynarodową karierę zrobił Dimitar Berbatov, to trzeba Kiessowi oddać, że już w tej chwili jest żywą legendą klubu. W ubiegłym sezonie w końcu udało mu się zostać kolejnym królem strzelców w barwach Bayeru. Przekroczył już liczbę 100 bramek dla Aptekarzy. Niespełniony w reprezentacji, ale niezwykle szanowany w Niemczech, jako jeden z najbardziej otwartych piłkarzy dla kibiców piłkarzy.
Rezerwowi:
Hans-Jorg Butt – to jeden z niewielu bramkarzy, przy którego statystykach zauważymy liczbę zdobytych bramek. Dla Bayeru zdobył ich siedem z rzutów karnych (choć po jednym trafionym w meczu z Schalke nie zdążył wrócić do własnej bramki, co skończyło się stratą gola). Karne potrafił jednak nie tylko wykonywać, ale także bronić. Bardzo pewny siebie, dobrze kierował grą defensywną zespołu.
Juan – kolejny brazylijski stoper, którego wielka kariera rozpoczęła się na BayArenie. 10 bramek i 7 asyst w 139 meczach potwierdza zaś, że nie bronił tylko dostępu do bramki Aspiryn, ale skutecznie potrafił zawędrować do rywali w pole karne.
Thomas Horster – jedyny w tym zestawieniu, który pamięta czasy Leverkusen w 2. Bundeslidze. Razem z Jurgenem Gelsdorfem tworzyli przez kilka sezonów solidną parę stoperów. Biorąc pod uwagę występy w obu ligach, ma ich najwięcej w barwach Bayeru – 404. Choć w sezonie, w którym Bayer zdobył Puchar UEFA był podstawowym piłkarzem, nie wystąpił w żadnym z dwóch meczów finałowych z Espanyolem.
Andrzej Buncol – najlepszy Polak w historii Bayeru, choć trzeba przyznać, że gra Jacka Krzynówka przyniosła Aptekarzom najwięcej kibiców w naszym kraju. Buncol jednak zdobył z niemieckim klubem Puchar UEFA, będąc jednym z najlepszych zawodników tamtej edycji. Do dziś w klubie zajmuje się szkoleniem młodzieży. Niedawno pomagał Arkadiuszowi Milikowi zaaklimatyzować się w Leverkusen.
Emerson – nie każdy wie, że ceniony defensywny pomocnik zaczynał europejską przygodę z piłką właśnie w Leverkusen. Choć większość kojarzy go głównie z rozgrywaniem piłki i jej odbiorem, to w Bayerze pozostawił po sobie 11 bramek i 14 asyst w 82 występach w Bundeslidze.
Arturo Vidal – choć do wyboru miałem jeszcze Simona Rolfesa, Robsonta Ponte, Carstena Ramelowa, Hansa-Petera Lehnhoffa, Ioana Lupescu, to zdecydowałem się na Vidala, który miał największy wpływ na drużynę, w której grał. Był wszędzie, nigdy nie brakowało mu sił i ambicji. Dobry duch zespołu, ulubieniec kibiców. Nie potrafił grać ?swojej piłki”, gdy wymagano od niego zbyt dużej dyscypliny taktycznej. W swoim ostatnim sezonie w Leverkusen jeden z najlepszych piłkarzy w Bundeslidze.
Dimitar Berbatov – najlepszy zagraniczny napadzior w historii Bayeru. Żadnemu obcokrajowcowi nie udało się zdobyć więcej bramek w Bundeslidze, a Bułgar ma ich na koncie 69. W Leverkusen kibice ciągle liczą, że Berba wróci jeszcze do ich klubu, tuż przed zakończeniem kariery.
Martin Huć