Porażka 0:3 z Norymbergą miała duży wpływ na ogólną ocenę rundy w wykonaniu Bayeru Leverkusen. Lista rzeczy, która będzie poruszona w przerwie zimowej jest długa. Stanowisko zajął dyrektor generalny Wolfgang Holzhauser.
Ostatni mecz zakończył się pogardą i drwiną z trybun. Jak Pan się czuje?
Holzhauser: Trzeba to zrozumieć. To wielkie rozczarowanie przegrać ostatni mecz w rundzie na własnym stadionie w stosunku 0:3. Statystyki posiadania piłki i inne podobne – to wszystko bzdury. Liczą się bramki, które strzelała Norymberga, a my nie. Rozczarowanie było duże. Na razie nie ma nic do analizy. Trzeba najpierw się przespać z problemem.
Bayer Leverkusen miał wielkie plany na pierwszą rundę?
Holzhauser: Tak, oczywiście, ale nic z tego nie wyszło. Jesteśmy co najmniej 4 punkty poniżej naszego celu. Nie jest to tragedia, ale sytuacja wysoce nie zadowalająca. Nie mamy tych punktów, więc nie spełniliśmy celu. Co będzie dalej – zobaczymy.
Trener Robin Dutt miał Pana pełne poparcie, a także Rudiego Vollera?
Holzhauser: Tak, oczywiście.
Czy pojedzie z drużyną na obóz przygotowawczy do Portugalii?
Holzhauser: Takie są plany. Na razie nie ma powodu, aby coś zmieniać.
Czy zespół nie rozumie co trener od nich wymaga?
Holzhauser: Nie mogę tego wyjaśnić. „Zespół nie rozumie trenera” – to dla mnie za ostro powiedziane. To nie było łatwe. Norymberga zagrała idealnie przeciwko nam. My nie mieliśmy miejsca w środku i dlatego graliśmy wolno. To nie zadziałało. To naturalne, że kiedy grasz wolno i pojawiają się błędy w podaniach, niczego nie osiągniesz. Pojawiły się problemy, które doprowadziły do straty bramek. To proste, że wszystko nie było dobre.
Czy można powiedzieć, że wicemistrz ma problemy?
Holzhauser: Inne zespoły też grały podobnie, ale były skuteczniejsze jak np. Hannover. Ale to nie nasza gra. Trzeba powiedzieć, że nasza gra jest inna. Jesteśmy dobrzy technicznie i musimy szukać sposobu, aby wywierać presję na przeciwniku i dominować. Dzisiaj to w ogóle nie zagrało.