Nigdy nie przestaje biegać i w tym samym czasie potrafi grać całkiem dobry futbol. Tydzień po tygodniu Lars Bender jest najwięcej biegającym graczem Bayeru, a jego 13,6 km w meczu przeciwko Freiburgowi jest rekordem całej ligi w tym sezonie: Lars Bender jest dynamem linii środkowej Bayeru Leverkusen.
Następca Arturo Vidala rośnie w oczach. 22 – latek już stał się prawie niezastąpiony w kadrze Bayeru, tak samo jak Chilijczyk, który odszedł do Juventusu Turyn latem. Już poprzedni szkoleniowiec drużyny Jupp Heynckes wypowiadał się bardzo pozytywnie o urodzonym w Rosenheim Bawarczyku: „Ma olbrzymi talent i wielki charakter. Lars próbuje pokonywać dodatkowe kilometry nawet kiedy już nie ma siły” – mówił „Don Jupp” w ubiegłym sezonie.
Bender zaliczył już debiut w reprezentacji Niemiec i uzbierał 3 spotkania w kadrze. Jest to zasłużona nagroda za wysoką efektywność na boisku i zawodnika, który wykonuje swoją pracę bez gwiazdorstwa. Lars Bender zagrał 47 meczów w Bundeslidze po transferze z TSV Monachium, choć na początku nie był graczem podstawowym. Nawet w zeszłym sezonie aż 17 razy nie wstał z ławki rezerwowych.
Sytuacja w drugiej linii Bayeru Leverkusen zmieniła się diametralnie po odejściu Arturo Vidala i objęcia sterów przez Robina Dutta. Bender podniósł też oczekiwania co do swoich występów. „Chcę stać się graczem pierwszego składu” – mówił przed sezonem. Jego życzenie zmieniło się w realną sytuację – Bender grał w pierwszym składzie we wszystkich meczach Bayeru w tym sezonie – zarówno w DFB Pokal, Bundeslidze jak i Lidze Mistrzów.
„Jego stabilność jest absolutnie wyjątkowa. Jego bieganie i energia na boisku, pasja we wszystkich próbach i to że może strzelać gole. Strzelił bramkę z HSV i dostarczył dwie wspaniałe asysty dla Sama w Kaiserslautern i Derdiyoka w Berlinie” – powiedział trener Dutt o swoim pupilu, który długo grał razem ze swoim bratem bliźniakiem, zanim ich drogi się rozeszły. Ale obaj maja pewne miejsce w swoich obecnych klubach: Lars w Leverkusen, a Sven w Dortmundzie, mimo że teraz pauzuje z powodu złamanej szczęki.
Bracia cieszą się wzajemnymi sukcesami, trzymają bliski kontakt ze sobą i nie są zazdrośni o swój wzajemny progres w piłce, ani o sukcesy Borussii Dortmund czy Bayeru Leverkusen, ani o możliwe miejsce w kadrze na Euro 2012.
Lars kontynuuje swoją pracę i przebiega kolejne kilometry. „Nie chcę nigdy być w takim położeniu po grze, że powiem sobie, że nie dałem z siebie 100%” – wyjaśniał w lecie.
To jest ostatnia rzecz, jaką można powiedzieć oceniając występy Larsa Bendera na boisku.