Od obecnego sezonu Danny da Costa jest członkiem pierwszego zespołu Bayeru Leverkusen. W wywiadzie opowiada o reprezentacji Niemiec U – 19, swojej nauce i pierwszych doświadczeniach jako profesjonalnego piłkarza.

Danny, zostałeś powołany do reprezentacji Niemiec U – 19 na dwa mecze z Egiptem. Pozytywna zmiana odnośnie do codzienności w Bundeslidze?

da Costa: Oczywiście, że tak. Zwłaszcza, że z obecnej kadry U – 19 wielu zawodników znam od dziecka. Na przykłada bramkarza FC Koln Timo Horna znam odkąd miałem 10 lat. Zagraliśmy już derby przeciwko sobie. Atmosfera w zespole jest świetna. Dodatkowo ważna jest dla mnie praktyka meczowa.

Co oznacza dla Ciebie nosić orła na piersi?

da Costa: Jestem bardzo dumny i uważam to za wielki zaszczyt. Urodziłem się w Neuss i czuję się w pełni Niemcem.

Twój ojciec jest z Angoli, matka z Konga. Czy masz jakieś stosunku z Afryką?

da Costa: Moja babcia mieszka w Angoli. Ale jeszcze tam nie byłem.

Grałeś w reprezentacji U – 17 Niemiec?

da Costa: Tak, mój pierwszy mecz odbył się w Bruhl. W między czasie grałem już w kadrze ponad 20 razy.

A teraz kadra U – 19 i dwa mecze z Egiptem? Jakie oczekiwania od siebie?

da Costa: Chciałbym zagrać co najmniej w jednym meczu w pełnym dystansie. Z trzech ostatnich gier w mini turnieju kwalifikacyjnym do Euro 2012, w dwóch meczach z Irlandią Północną (5:1) i Czarnogórą (2:0) grałem 90 minut. W trzeciej nie grałem, bo miałem egzamin z historii.

Na wiosnę możesz skończyć regionalne Gimnazjum Lucasa. Profesjonalna kariera i dobra szkoła pod jednym dachem?

da Costa: Jest stres i nie jest łatwo z notatkami. Ale w sumie dobrze mi idzie i nie mam problemów.

Z czego jesteś najlepszy?

da Costa: Matematyka i Ekonomia.

Prawie rok temu zadebiutowałeś w profesjonalnej kadrze meczem Ligi Europejskiej z Atletico Madryt. Czy często do mniej wracasz?

da Costa: Tak, pewnie. To moje największe doświadczenie w karierze. Przypominam sobie, że trener Jupp Heynckes podszedł do mnie po treningu i powiedział, że jeśli wszystko będzie dobrze, to dostanę szansę. Tysiąc myśli mi wtedy przeszło przez głowę. Ale potem, gdy wraz ze Stefanem Kiesslingiem czekałem na zmianę, było to niesamowite uczucie.

Jak widzisz swój rozwój od tamtej pory?

da Costa: Myślę, że wiele się nauczyłem. Szczególnie jeśli chodzi o rozumienie gry. Jak pamiętam swój pierwszy dzień jako profesjonalisty, wszystko działo się tak szybko. Do tego tempa trzeba było się przyzwyczaić. Ale teraz już jest dobrze.

Co można uzyskać przez podglądanie kolegów jak Castro, Schwaab czy Balitsch grających tak jak Ty, na prawej obronie?

da Costa: Od każdego po trochu. Imponuje mi Balitsch, ktory jest silny fizycznie i robi dobre wślizgi. Castro z kolei jest bardzo opanowany, co przenosi się na całą jego grę. To niesamowite. Od Schwaaba mogę z kolei się nauczyć, jak umiejętnie wspierać zespół na połowie rywala.

Jaki z zawodników po za kadrą Bayeru jest Twoim idolem na prawej obronie?

da Costa: Dani Alves z Barcelony. Dla mnie to wielka przyjemność oglądać jego grę, ze względu na jego bardzo częste wejścia ofensywne.

Jakie są Twoje mocne strony?

da Costa: Szybkość i gra obronna związana z moim przygotowaniem atletycznym. Sądzę, że jak na gracza w swoim wieku jestem już w tej chwili dobrze rozwinięty fizycznie.

Co możesz poprawić?

da Costa: Na pewno spokój w panowaniu nad piłką.

Twój debiut w Bundeslidze wypadł na mecz z Bayernem Monachium, przegrany 0:3. Gra przeciwko Ribeiry była na pewno niesamowitym wrażeniem. Jakie wnioski wyciągnąłeś?

da Costa: Na pewno gra rozpoczęła się dla mnie fatalnie. Ribeiry ciężko nacierał moją stroną, szybko go nie upilnowałem i było 0:1. Ale ogólnie myślę, że nie było najgorzej. Po za tym grałem przeciwko jednemu z najlepszych na świecie na swojej pozycji. I było rewelacyjnie grać przed tak wielką widownią.

Jesteś w kadrze Bundesligi. Grasz także w zespole Bayeru U-19. Jak duża jest różnica między profesjonalistami a młodzieżowcami?

da Costa: W zasadzie uważam, że to dobrze, że mogę pomóc tam gdzie jestem potrzebny. To daje mi praktykę meczową. Czuję się związany z kadrą U-19. W przyszłości pewnie czekać mnie będą podobne dylematy dotyczące ewentualnej gry w rezerwach pierwszej drużyny.

Jesteś prawdziwym wychowankiem Bayeru Leverkusen, od 10 lat w klubie. I pewnie cały czas marzyłeś o karierze profesjonalisty. Jakie jest Twoje życie teraz? Czy daje się je porównać z Twoimi wyobrażeniami?

da Costa: Zostałem bardzo entuzjastycznie przyjęty. Czuję się pełnoprawnym członkiem pierwszej drużyny i jestem niezmiernie wdzięczny, że dostałem szansę. Postaram się spłacić cały dług wdzięczności w niedalekiej przyszłości.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj
Captcha verification failed!
Ocena użytkownika captcha nie powiodła się. proszę skontaktuj się z nami!