Bayer ma problem w tym sezonie ze zdominowaniem rywali. Tylko czterokrotnie w lidze wygrywał różnicą większą niż jedna bramka. I było to dawno temu. Dlatego trzeba się nastawić na prawdopodobnie kolejne nerwowe popołudnie w rywalizacji w Paderborn.
Beniaminek Bundesligi słabo rozpoczął rundę rewanżową. Cztery porażki w sześciu meczach, aż 17 straconych goli, tylko dwa strzelone, osunięcie się w tabeli i pozycji głównego kandydata do spadku. Tak właściwie miało to wyglądać od początku sezonu, ale podopieczni Andre Breitenreitera po jesieni plasowali się na wysokim 10. miejscu.
Konsekwentna, wyważona gra pozwoliła im w debiutanckim sezonie w Bundeslidze uzyskać kilka sensacyjnych rezultatów, do których zaliczyć można między innymi remis 2:2 z Bayerem na jego stadionie. Aptekarze zresztą remis zapewnili sobie w 90. minucie.
Dziś jednak to goście z Leverkusen znów będą faworytami. W tym sezonie ekipa Rogera Schmidta tylko trzy razy swoje spotkania rozgrywała w niedzielę. Nie wspominają tego jednak udanie, bo udało im się w tym dniu zdobyć tylko jeden punkt.
Na szpicy w ataku Bayer ma zagrać dziś znów Stefan Kiessling. W środku pomocy znów powinniśmy ujrzeć Gonzalo Castro, a na prawej obronie Roberto Hilberta. Zdaje się, że jedynie na tych trzech pozycjach Roger Schmidt miewa dylematy odnośnie wystawienia podstawowego składu. Pozostałe pozycje są już obsadzone od kilku kolejek i miejmy nadzieję, że zgranie zespołu w końcu wpłynie na stabilizację formy.
Po męczarniach z Kaiserslautern dziś należy spodziewać się podobnego meczu. Rywale do gry w Lidze Mistrzów wczoraj zapunktowali, więc utrata jakichkolwiek oczek nie wchodzi w grę. Przyspieszamy panowie, bo ostateczne rozstrzygnięcia coraz bliżej.