Bayer Leverkusen zremisował bezbramkowo z Borussią Dortmund. Obie ekipy nie zachwyciły piłkarsko kibiców, mimo tego, szczególnie w drugiej połowie, sporo działo się na stadionie w Leverkusen. Dwie czerwone kartki, nieuznana bramka, kilka dogodnych sytuacji do zdobycia gola, to wszystko co ujrzeli fani obu drużyn w szlagierze 4 kolejki Bundesligi.
W pierwszej połowie, kibice nie oglądali wielkiego widowiska na boisku. Obie ekipy próbowały długo utrzymać się przy piłce, lecz żadna odważniej nie zaatakowała. Optyczną przewagę miał jednak nasz zespół, który stworzył dwie sytuacje, po których gości ratował Weidenfeller.
Pierwszą z nich, miał już na początku meczu Andre Schurrle, który po podaniu Simona Rolfesa, nie wykorzystał sytuacji sam na sam. Drugą okazję miał nasz kapitan, który w 23 minucie, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Renato Augusto, świetnie znalazł się w polu karnym uderzając piłkę głową, ale górą nad naszym zawodnikiem ponownie był bramkarz z Dortmundu.
Chwilę wcześniej, Renato Augusto przeprowadził dobrą kontrę, po której w polu karnym znalazł się Schurrle. Nasz nowy nabytek przytomnie wycofał piłkę na 16 metr, gdzie był Sidney Sam, lecz jego strzał został zablokowany. Ten sam zawodnik, w 35 minucie stanął oko w oko z golkiperem rywala. Piłkarz sytuacji nie wykorzystał, przenosząc lobem piłkę nad bramką, a jak się później okazało, sędzia Stark w tej sytuacji dopatrzył się wcześniej spalonego.
W 39 minucie, ładnie piłkę przed polem karnym przyjął Kiessling, mając obrońcę na plecach udało mu się oddać strzał, lecz był zbyt słaby i piłka padła łupem golkipera Borussii. Do kontrowersyjnej sytuacji doszło jeszcze w doliczonym czasie gry, gdy sędzia Stark zakończył pierwszą połowę, w momencie, gdy Bayer wychodził z kontrą dwójką napastników przeciwko tej samej liczbie defensorów rywala.
Na początku drugiej, znacznie ciekawszej połowy, pierwszą dogodną okazję do zdobycia gola miał mistrz Niemiec, po tym jak Kagawa świetnie znalazł się w polu karnym, lecz przeniósł piłkę nad poprzeczką bramki Leno. Bayer dobrą okazję miał w 63 minucie, gdy tuż przed polem karnym z rzutu wolnego w mur uderzył Schurrle. Chwilę później, skomplikowała się sytuacja naszego zespołu, gdy sędzia wyrzucił z boiska Kadleca, za groźny atak od tyłu na nogi Gotze.
To od razu chcieli wykorzystać gracze z Dortmundu i po dośrodkowaniu Gotze, świetnie uderzył Perisic, lecz na posterunku był Leno. W 75 minucie, po zamieszaniu w polu karnym strzał oddał Kagawa, Leno jedynie osłabił siłę strzału, a piłkę zmierzającą do bramki, wybili obrońcy Bayeru. Po chwili, siły na boisku się wyrównały, gdy drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną zobaczył Gotze.
W 83 minucie, ponownie naszej bramce zagrozili rywale, gdy po rzucie wolnym minimalnie niecelnie główkował Hummels. Ten rzut wolny był już jednak powtórzony, po tym jak wcześniej główką do bramki trafił także Hummels, lecz sędzia bramki nie zaliczył.
W szlagierowym spotkaniu, najsilniejsze zespoły minionego sezonu w Bundeslidze na pewno rozczarowały swoją grą. Nas może cieszyć dobra gra defensywna całego zespołu, a także pewność w grze między słupkami młodego Leno. Rozczarowuje jednak formacja ofensywna, której brakuje polotu, przyspieszenia i pomysłowości.
Przeciwko takiemu rywalowi, jak Borussia, akcji do strzelenia bramki trzeba stworzyć więcej, bądź być bardziej skutecznym przy tych nielicznych. Tego zabrakło na BayArenie, dlatego gracze Robina Dutta po raz pierwszy w tym sezonie, podzielili się punktami z rywalem.
Bayer Leverkusen – Borussia Dortmund 0:0
Bayer: Leno – Castro, Toprak, Reinartz, Kadlec – L. Bender, Rolfes, Renato Augusto (69 Balitsch), Schürrle – Kießling, Sam.
Borussia: Weidenfeller – Piszczek, Subotic, Hummels, Schmelzer – S. Bender, Gündogan, Götze, Kagawa (81 Błaszczykowski), Großkreutz (63 Perisic) – Lewandowski.
Żółte kartki: Kadlec, Renato Augusto, Balitsch – Hummels, Götze.
Czerwone kartki: Kadlec (64 – za faul) – Gotze (77 – druga żółta)
Sędzia: Wolfgang Stark.
Widzów: 30 210 (komplet).
