W pierwszych czterdziestu pięciu minutach meczu z BATE Borysów odżyły demony niedawnego starcia z Darmstadt. Bayer miał przewagę, ale zawodziła skuteczność, w grze na połowie przeciwnika brakowało luzu i dynamiki. Na domiar złego drużyna z Leverkusen znów straciła bramkę po stałym fragmencie gry. Na szczęście druga połowa pokazała zupełnie odmienne oblicze Aptekarzy.
Podopieczni Rogera Schmidta rozpoczęli spotkanie z mistrzami Białorusi z wysokiego C. Już w 4. minucie wypuszczony do przodu prostopadłym zagraniem Chicharito dośrodkował z lewej strony pola karnego, podanie nie znalazło jednak adresata. Na szczęście dla gospodarzy obrońcy rywali wyraźnie przysnęli, o futbolówkę powalczył z powodzeniem Hakan Calhanoglu, dzięki czemu ta trafiła pod nogi Admira Mehmediego. Strzał Szwajcara był przepiękny i co najważniejsze celny; bramkarz BATE sam chyba nie mógł wyjść z podziwu i po prostu odprowadził piłkę wzrokiem do siatki. 1-0!
Wydawało się, że Aptekarze nie będą mieć najmniejszych problemów z utrzymaniem korzystnego rezultatu i wyprowadzaniem kolejnych ataków. W 11. minucie mocną piłkę na piąty metr zagrał Kevin Kampl, podbił ją jednak stojący między słupkami Białorusinów Sergey Chernik, przez co minimalnie z golem minął się przygotowany do dopełnienia formalności Chicharito.
Odpowiedź BATE była druzgocąca. Przyjezdni zamienili dośrodkowanie z rzutu rożnego na wyrównujące trafienie po strzale głową Nemanji Milunovica. Serb nastrzelił jeszcze stojącego między nim a bramką Roberto Hilberta, czym zmylił Bernda Leno.
Bayer przejął inicjatywę, ale podobnie jak w meczu z Darmstadt, kolejne ataki przypominały walenie głową w mur. Najbliższy zapisania na swe konto drugiego gola był strzelec pierwszego, Mehmedi. Piłkę rywalom zabrał Bellarabi (26.), zagrał ją do Szwajcara, a ten w sytuacji sam na sam z Chernikiem posłał uderzenie po ziemi, które minimalnie minęło słupek bramki. Dwie minuty później z prezentu golkipera rywali, który za krótko wypiąstkował piłkę po rzucie rożnym, nie skorzystał Jonathan Tah – gracz, który debiutował dziś w Lidze Mistrzów, był zbyt odchylony przy uderzeniu z woleja i posłał futbolówkę miękkim lobem ponad bramką.
Do przerwy Aptekarze kontynuowali ataki, ale podobnych sytuacji nie powtórzyli. Gwizdka odsyłającego piłkarzy obu drużyn do szatni nie doczekali Aliaksandr Hleb po stronie BATE, który ucierpiał w starciu z Bellarabim (30.), a także kapitan Bayeru, Lars Bender. Pomocnik Aptekarzy opuścił boisko, na które wkrótce powrócił, jednak krótko przed przerwą został zmieniony przez Christopha Kramera. Opaskę kapitańską przejął Hilbert. Zanim to nastąpiło, szczęścia z dystansu próbował Kampl, trafił jednak prosto w dobrze ustawionego Chernika (40.).
Nie wiadomo, co powiedział w przerwie swoim podopiecznym Roger Schmidt, ale poskutkowało. Bayer wyszedł na drugą połowę świeży, dynamiczny, głodny gry i bramek. Na te ostatnie nie musieliśmy długo czekać. Już w 47. minucie Karim Bellarabi fenomenalnie zgasił piłkę w środku pola, rozpędził się mimo asysty kilku zawodników BATE i w ostatniej chwili zagrał wyborne podanie do Hakana Calhanoglu, a ten skorzystał z okazji i trafił do siatki, nabijając jeszcze obrońcę, co uniemożliwiło zdezorientowanemu Chernikowi jakąkolwiek interwencję. Wkrótce mogło, a nawet wręcz powinno być 3-1 dla Aptekarzy, jednak stuprocentową sytuację zmarnował Chicharito. Po prostopadłym podaniu Kampla Bellarabi wyłożył piłkę Meksykaninowi jak na tacy, ten jednak zamiast do bramki, trafił w rozpaczliwie interweniującego golkipera.
Co się odwlecze… Już w 59. minucie Chicharito po kolejnym niezłym prostopadłym zagraniu Kampla znalazł się w sytuacji sam na sam z Chernikiem i z ostrego kąta mocnym uderzeniem po ziemi umieścił piłkę w siatce przy dalszym słupku, zdobywając tym samym swoją pierwszą bramkę w barwach die Werkself! Dwie minuty później nowy nabytek Bayeru mógł podwyższyć rezultat, tym razem o asystę otarł się Calhanoglu, który wypatrzył lukę w środku defensywy BATE. Meksykanin został jednak osaczony przez obrońców, a jeden z nich zablokował uderzenie upadającego napastnika.
Wreszcie, na kwadrans przed końcem dzieła zniszczenia dopełnił Calhanoglu. Turek uderzył z rzutu wolnego wprost w twarz jednego ze stojących w murze rywali, ten zaś w naturalnym, choć surowo w tym wypadku wzbronionym odruchu osłonił się ręką. Sędzia był czujny i odgwizdał rzut karny. Z jedenastu metrów piłkę do bramki wpakował Calhanoglu, który wkrótce potem przy aplauzie zgromadzonej na BayArenie widowni opuścił boisko, by odpocząć na ławce rezerwowych.
W 82. minucie pierwszą interwencją popisał się Bernd Leno, który bez problemu wyłapał skierowany prosto w niego strzał. Wkrótce potem swoją obecność na murawie (wszedł w 72. minucie za Chicharito) golem próbował zaznaczyć Stefan Kiessling. „Kiess” przebojem odebrał piłkę graczom BATE, wyszedł na pozycję, jednak kąt do strzału był zbyt ostry i nie udało mu się zmieścić futbolówki w bramce (85.).
W pierwszym meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów Bayer zdemolował swojego rywala osiągając rezultat 4-1, a już zwłaszcza dyspozycja piłkarzy Schmidta z drugiej połowy nastraja optymistycznie na najbliższą przyszłość. Przed Bayerem ciężkie dni. Kolejnym rywalem w LM będzie Barcelona, zaś już w następny weekend Aptekarze zmierzą się na wyjeździe z Borussią Dortmund.