Po takim meczu odechciewa się futbolu na dłuższy czas. Zdawało się, że Bayer rozstrzygnął losy starcia w pierwszej połowie, tymczasem w drugiej do roboty wziął się Stuttgart, który z zatrważającą łatwością odrobił trzybramkową stratę. Roger Schmidt powiedział niedawno, że od wyników woli, gdy piłkarze trzymają się pewnej filozofii gry. Tylko jaką ideę grania w piłkę zaprezentowali dziś Aptekarze?
Mecz zaczął się śpiewająco; dwie bramki w pierwszych dziesięciu minutach zdobył Heung-Min Son, w 11. minucie mógł dorzucić trzecią. Bayer atakował, Stuttgart próbował się bronić, ale z beznadziejnym Antonio Rüdigerem było to ekstremalnie ciężkie zadanie. Aptekarze dopisali na swe konto trzecią bramkę, gdy w 41. minucie na małej przestrzeni rywali serią zwodów minął Karim Bellarabi, który przymierzył idealnie i podwyższył prowadzenie Bayeru na 3-0, rehabilitując się za fatalnie przestrzeloną sytuację sprzed kilku minut. Świetną szansę miał w pierwszej połowie Stefan Kiessling – z kąta tak ostrego, że ostrzej się już chyba nie da, uderzył w słupek.
W drugiej połowie na boisku nie było już Rüdigera, przez co obrona VfB wyglądała znacznie szczelniej. Zaczęła się pogoń za Bayerem, który bardzo łatwo dał się złapać. W 57. minucie trafił głową Timo Werner z podania Floriana Kleina. Dziesięć minut później z dystansu gola strzelił sam Klein. W 76. minucie wyrównał Martin Harnik. Stuttgart miał jeszcze dwie idealne szanse w doliczonym czasie gry, jednak w bramce Leverkusen dwukrotnie błysnął Bernd Leno, ratując śmieszny w obliczu wyniku do przerwy punkt.
Tyle kronikarskiego obowiązku. Teraz autor da upust wściekłości.
Dlaczego wizjoner Schmidt biernie pozwolił, byśmy w kolejnym meczu z drużyną z ligowych nizin tracili dwa punkty?! Dlaczego przy stanie 1-3 zaczął bronić wyniku, wpuszczając obrońcę Papadopoulosa za ofensywnego Brandta?! Dlaczego za Hakana Calhanoglu wszedł Giulio Donati?! Dlaczego w ogóle pozwoliliśmy, żeby drużyna z Ligi Mistrzów w meczu z zespołem, który w ostatnim sezonie mało nie spadł, a i w tym gra słabo, dała się w drugiej połowie zepchnąć do tak głębokiej defensywy?! Dlaczego nie potrafimy rozegrać dwóch równych połów?! Dlaczego… Ech, szkoda na to czasu.
Bayer wraca do akcji już w środę, w meczu z Zenitem Sankt Petersburg. Po takim spotkaniu ciężko mieć nadzieję, że zdoła w ogóle coś ugrać.