Najważniejszym wydarzeniem ostatnich dni w Leverkusen był bez wątpienia wczorajszy awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów, wywalczony dzięki remisowi Aptekarzy z CSKA przy jednoczesnej porażce Tottenhamu z Monaco – jakkolwiek przechodzimy dalej zaledwie z drugiego miejsca, co oznacza, że w kolejnej rundzie Bayer zmierzy się z jedną z drużyn, która wygra swoją grupę. Poniżej kilka pozostałych newsów z ostatnich dni.
„Express” porusza temat próby skuszenia menedżera die Werkself, Jonasa Boldta, lukratywną posadą przez działaczy Hamburger SV. Ostatnia obecnie drużyna Bundesligi (wciąż bez zwycięstwa w tym sezonie) próbowała szczęścia przed meczem Bayeru z Wolfsburgiem, wygranym przez Aptekarzy 2-1. Gazeta za pośrednictwem swego internetowego serwisu spekuluje, że Boldt mógłby wnieść świeżość i solidność do struktur HSV, a ponadto miałby szansę uwolnić się z cienia Rudiego Völlera.
Co na to zainteresowany? Odmówił grzecznie, acz stanowczo.
*
Z kolei „kicker” snuje rozważania odnośnie przyszłości Niklasa Lomba, któremu niebawem wygasa kontrakt z klubem. Z artykułu na stronie internetowej magazynu dowiadujemy się, że Niklas w Leverkusen cieszy się ogromną sympatią i szacunkiem, pomimo faktu, iż jest zaledwie na trzecim miejscu w hierarchii golkiperów. Bayer będzie chciał przedłużyć umowę – podobnie Lomb, który zapewne przedłoży ławkę/trybuny w Leverkusen nad możliwość bronienia w którymś z klubów z niższych niemieckich lig.
*
Plotka z Turcji: „Habertürk” donosi, że Hakan Calhanoglu miałby zimą opuścić Bayer. Chętna na usługi zawodnika, który wciąż cieszy się sławą specjalisty od rzutów wolnych (choć ostatnią bramkę z rzutu wolnego w oficjalnym meczu zdobył grubo ponad rok temu) jest Chelsea Londyn, a w grę miałaby wchodzić kwota około 20 milionów euro.
*
Na koniec wieści znalezione na „Transfermarkt”: Rudi Völler temperuje nastroje wśród kibiców i ekspertów, którzy są zdania, że czas Rogera Schmidta na ławce trenerskiej Aptekarzy dobiegł końca. Dyrektor sportowy Bayeru jednoznacznie poparł aktualnego trenera pierwszej drużyny, stwierdzając, że czeka nas jeszcze wiele lat z wybuchowym Rogerem u steru („Bardziej przemawia do mnie trener, który przesadza, niż ten, który przysypia na ławce”). Rudiego ani trochę nie martwi kiepska regularność w punktowaniu rywali. No bo przecież gramy ładną dla oka piłkę i „rozwijamy się piłkarsko”, by posłużyć się cytatem samego Völlera. A to jest najważniejsze, prawda?
Prawda?