Nareszcie! Po długich tygodniach wypełnionych wątpliwościami, po wyczekiwaniu na ostateczne potwierdzenie w ostatnich dniach, które przyniosły przełom, Bayer Leverkusen wreszcie oficjalnie obwieścił pozyskanie reprezentanta Chile, Charlesa Aránguiza.

Saga transferowa w skrócie: po tym, jak Gonzalo Castro odszedł do Borussii Dortmund, Stefan Reinartz zasilił Eintracht Frankfurt, Simon Rolfes zawiesił buty na kołku, a Dominik Kohr zdecydował się na stałe związać z FC Augsburg, Bayer zaczął cierpieć na deficyt środkowych pomocników. W kadrze pozostał tylko Lars Bender, jako jego partner doszedł powracający z wypożyczenia do Mönchengladbach Christoph Kramer. Aspiracje do gry na pozycji numer sześć zgłasza też sprowadzony pierwotnie jako środkowy obrońca André Ramalho, co tylko nieznacznie poszerza opcje wyboru w drugiej linii. W serwisach internetowych niemieckich gazet dało się przeczytać, że spokojnie na pozycji tej grać mogą Kyriakos Papadopoulos, Tin Jedvaj, czy Hakan Calhanoglu, ale Roger Schmidt wiedział, że to za mało. Wymieniona trójka jest mu potrzebna w innych strefach boiska, nadto Aptekarzom zaczęło brakować kreatywności.

Tej nie gwarantuje duet Bender – Kramer. Obaj to klasowi piłkarze, stanowiący dla die Werkself niewątpliwe wzmocnienie, niemniej znani są bardziej z przerywania akcji rywali i podawania piłki do najbliżej ustawionego partnera. Castro potrafił wnieść ożywienie w poczynania ofensywne, tym większym ciosem było więc jego odejście, zarazem tym bardziej wzrosło zapotrzebowanie na jego godnego następcę.

Wybór padł na zawodnika brazylijskiego Internacionalu Porto Alegre, Charlesa Aránguiza. Reprezentant Chile jest klientem tego samego agenta, co Arturo Vidal, były gracz Bayeru, który nie tak dawno zachęcał do wstąpienia w szeregi Aptekarzy napastnika Júniora Fernándesa (obecnie Dynamo Zagrzeb). Vidal po raz drugi przysłużył się klubowi z Leverkusen, tym razem w przypadku Aránguiza, co zresztą niedawno potwierdził sam Charles.

Kibice Bayeru nie mogli doczekać się konkretnych ruchów ze strony klubowego zarządu. Tym bardziej, że na horyzoncie pojawił się duży turniej, Copa America 2015, którego Chile było gospodarzem. Gospodarz, wiadomo, poniekąd z automatu staje się jednym z faworytów, tym bardziej że Chile już na mundialu w Brazylii potwierdziło, że aspiracje do osiągania sukcesów jak najbardziej mają swe pokrycie w rzeczywistym potencjale kadry. Finałowy triumf nie był więc wielką niespodzianką. Aránguiz był wyróżniającą się postacią chilijskiego zespołu.

Nic dziwnego, że zaczęły się nim interesować duże firmy, a także mniejsze, lecz dysponujące środkami na jego pozyskanie. Już przed CA 2015 Aránguiza pod lupę wziął Manchester City, po turnieju łakomym wzrokiem spoglądały w jego kierunku Chelsea i Olympique Marsylia. Wydawało się, że Bayer straci swojego wymarzonego pomocnika.

Tym bardziej, że Niemcy oferowali za Aránguiza 10-11 milionów euro, jeśli powołać się na rozmaite źródła. Z kolei posiadający 50% praw do piłkarza brazylijski inwestor, Delcir Sonda, nie chciał zejść poniżej 15 milionów. W międzyczasie do gry o Chilijczyka włączył się przedstawiciel Premier League, Leicester City. Anglicy jak to Anglicy, dzięki kasie z praw telewizyjnych są w stanie wyłożyć taką kwotę nawet za przereklamowanego patałacha, a co dopiero za solidnego, kreatywnego zawodnika. Tym bardziej, że Claudio Ranieri szukał piłkarza mającego zostać następcą Estebana Cambiasso.

Aránguiz kręcił nosem, choć wygląda na to, że chętni na pokaźną sumę klubowi włodarze do spółki z Sondą wciskali mu transfer na Wyspy. Leicester to jednak żaden mocarz, właściwie jedynym argumentem, który mógłby przemawiać za tym kierunkiem (poza pieniędzmi, naturalnie), jest mocna liga. Europejskich pucharów jako Lis Aránguiz jednak by nie zaznał. Zresztą, jak podkreśla sam zawodnik, kontakt z nim utrzymywał tylko Bayer – nikt inny o transferze z nim nie rozmawiał. Do Internacionalu wpływały jednak konkretne oferty.

Leicester proponowało 15 milionów euro, Marsylia 13. Ostatecznie to jednak Aptekarze wyszli na swoje, w dużej mierze dzięki woli samego zainteresowanego, który publicznie ogłosił, że albo trafi do Leverkusen, albo nigdzie się nie rusza i zostanie w Porto Alegre, by wypełnić obowiązujący jeszcze przez dwa lata kontrakt z Internacionalem.

Jak podają niemieckie źródła, ostatecznie za kwotę 11-12 milionów euro Aranguiz wzmocni skład Bayeru. Od kilku dni w Brazylii podczas negocjacji dwoił się i troił menedżer Jonas Boldt. Prezes Schade zakomunikował w międzyczasie mediom, że reprezentant Chile otrzyma do podpisu umowę do 2020 roku.

Wczoraj zawodnik wybrał się z Boldtem do Rio de Janeiro, by tam wsiąść w samolot do Frankfurtu. Jeszcze tego samego wieczoru Aránguiz przeszedł pomyślnie testy medyczne. Dziś rano klub zamieścił na swojej oficjalnej stronie internetowej potwierdzenie transferu. Również słowa Schade znalazły odzwierciedlenie w finalnej wersji kontraktu: ma on obowiązywać przez najbliższych pięć lat. Zawodnik będzie występował w Leverkusen w koszulce z numerem 20.

*

Michael Schade: „Jesteśmy szczęśliwi i zadowoleni, że nasz upór się opłacił i Charles Aránguiz zdecydował się do nas dołączyć. Nasze starania nad realizacją tego transferu trwały długo, czego nie ułatwiały wspaniałe występy piłkarza w Copa i w klubie. Tym piękniejsze jest, że dopięliśmy swego mimo silnej konkurencji. W międzyczasie spisano nas na straty w walce o Aránguiza. Znaleźliśmy z Brazylijczykami uczciwe rozwiązanie.”

Rudi Völler: „Charles Aránguiz przede wszystkim w barwach Chile udowodnił, jak wybitnym jest zawodnikiem. Intensywny, agresywny styl tej drużyny przypomina nasz, Aránguiz dał się przy tym poznać jako piłkarz doświadczony w narzucaniu tempa gry. Charles wzmocni jakość naszej drużyny, pozyskaliśmy wymarzonego piłkarza na pozycję środkowego pomocnika.”

Charles Aránguiz: „Bundesliga jest jedną z najlepszych i najatrakcyjniejszych lig świata, a Bayer od lat należy do jej najlepszych drużyn. Mój reprezentacyjny kolega, Arturo Vidal, był zachwycony Bayerem, stąd zdecydowanie chciałem trafić do tej drużyny. Poza tym w Leverkusen widzę dużą szansę, by grać w Lidze Mistrzów. W ostatnich latach Bayer grał w niej prawie zawsze, chcemy tego dokonać również w tym roku. Cieszę się z wielkiego wyzwania, jakie czeka mnie w innym kraju.”

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj
Captcha verification failed!
Ocena użytkownika captcha nie powiodła się. proszę skontaktuj się z nami!