Prezentujemy Państwu wywiad z bramkarzem Bayeru Leverkusen – Rene Adlerem.
Panie Adler, Bayer pokonał Borussię Dortmund 2:0. W tym spotkaniu dało się zauważyć, że trener Heynckes zaszczepił w drużynie sporą dawkę sprytu i pewności siebie. Czy to był klucz do sukcesu?
Adler: Miło to słyszeć. Faktycznie zdaje się wydawać, że sporo się ostatnio nauczyliśmy. W zeszłym sezonie często było tak, że graliśmy dobrze, jednak nie potrafiliśmy wykorzystywać swoich szans bramkowych. Niedzielne zwycięstwo w Dortmundzie nie było przypadkowe. Jako drużyna reagujemy na boisku inaczej niż do tej pory, szczególnie w stresujących sytuacjach. Jesteśmy naprawdę silniejszym zespołem!
Czy to kwestia doświadczenia?
Adler: Doświadczenie odgrywa z pewnością kluczową rolę. We wczorajszym pojedynku byliśmy mocno zmotywowani, walczyliśmy razem do ostatniej minuty. Można było zauważyć jak bardzo chcemy odnieść zwycięstwo w tym spotkaniu. Na naszą korzyść przemawiała także dobrze obsadzona ławka rezerwowych. Do samego końca mieliśmy możliwość dokonania zmian, jednocześnie nie tracąc na jakości w grze.
Czy ten pojedynek jest wskazówką jak powinien grać Bayer w dalszej części sezonu?
Adler: Rozegraliśmy dopiero jeden mecz i nie możemy póki co mówić, że wszystko w naszej grze jest super. Zanotowaliśmy dobry początek sezonu, ale mamy świadomość tego, że czeka nas jeszcze bardzo wiele pracy. W minionych rozgrywkach przyjęliśmy taktykę: stać pewnie w defensywie i nie stracić bramki. To się opłaciło, analizując w szczególności pierwszą część sezonu, w dużej mierze dlatego, że nasz zespół nie ma problemów ze zdobywaniem goli. Ofensywa to nasza mocna strona. Jednak piłkarze muszą mieć świadomość, że kluczowym założeniem naszej taktyki jest gra „na zero”. W defensywie wygrywa się mecze.
A jak wiadomo defensywa zaczyna się już w ataku. Kiessling i Derdiyok biegają bardzo dużo.
Adler: Z tego właśnie znani są nasi napastnicy. To jest częścią ich zadania, dużo biegać i pobudzać grę. W ten sposób starają się wywalczyć jak najwięcej miejsca na boisku, jednocześnie bardzo mocno pracują w defensywie. Oczywiście, napastnika rozlicza się z bramek, jednak w naszym zespole również snajperzy muszą spełniać zadania defensywne. Tylko w ten sposób drużyna może osiągnąć sukces.
Spotkanie z Borussią Dortmund z pewnością może Pan zaliczyć do udanych. Nie stracił Pan bramki, jednocześnie popisując się kilkoma znakomitymi interwencjami.
Adler: Piłka potrafi sprawić problemy, szczególnie w takich warunkach pogodowych. Prowadząc 2:0 nie da się przez cały czas kontrolować meczu, wiadomo, że przeciwnik będzie stwarzał sobie okazje do zdobycia gola. Jako bramkarz trzeba być tego świadomym i przygotowanym do interwencji. Najważniejsze jednak, że cała drużyna walczyła w tym spotkaniu do samego końca.
Michael Ballack rozegrał po raz pierwszy pełne 90 minut od czasu swojego powrotu do Leverkusen. Jak ocenia Pan jego występ?
Adler: Michael jest bardzo ważnym ogniwem w naszej drużynie. Niewątpliwie potrzebuje on jeszcze trochę czasu, aby powrócić do optymalnej formy po kontuzji, jednak już sama jego obecność na boisku przynosi korzyści. To zawodnik spokojny i pewny siebie, co procentuje szczególnie w stresowych sytuacjach meczu.
Czy po tak dobrym początku sezonu największym zagrożeniem dla Bayeru nie wydaje się być zgubna pewność siebie?
Adler: (Śmiech) Nie widzę póki co żadnego zagrożenia. Taka sytuacja nie będzie nas dotyczyć, a o to zatroszczy się już trener.
W czwartek Bayer rozegra rewanżowe spotkanie z Simferopolem. Czy podchodzicie do tego meczu bez żadnych obaw?
Adler: Pojedynki tego typu zawsze niosą ze sobą zagrożenie. Czeka nas długa podróż na Ukrainę i nie wiemy czego możemy się spodziewać na miejscu. Jednak trzybramkowa zaliczka z pierwszego spotkania napawa nas optymizmem i spokojem. Dla Bayeru jest to bardzo ważny mecz, ponieważ występ w fazie grupowej Ligi Europejskim był od początku naszym celem. W związku z tym podchodzimy do tej konfrontacji poważnie i chcemy jednego: wygrać z Simferopolem. Wtedy będziemy mogli spokojnie wrócić do Niemiec i skoncentrować się na następnym pojedynku ligowym z Borussią M’Gladbach.